Facebook automatycznie pogrupuje twoich znajomych
Facebook chce być jak Google+, więc zabiera się za grupowanie znajomych. Na razie kryteria podziału są dość dziwne, zważywszy że żyjemy w czasach internetu, a nie kontaktowania się głównie z najbliższą wioską.
Mark Zuckerberg wciąż jest pierwszy, ale naprawdę musi już czuć na karku oddech giganta z Mountain View. Amerykańscy użytkownicy Facebooka donoszą, że w serwisie zaczyna się wielkie grupowanie.
Grupowani nasi znajomi. Nie ma kręgów, są za to tzw. smart lists. Kryteria przydziału wydają się logiczne: znajomi z pracy, znajomi ze szkoły, osoby mieszkające w promieniu 50 mil od ciebie.
W końcu każdy z nas z kimś chodził do szkoły, każdy z kimś pracuje i obok kogoś mieszka. A że Facebook już wszystko o nas wie, może takie grupy porobić automatycznie.
Jest tylko jeden problem: może komuś takie grupy faktycznie do czegoś się przydadzą, ale na przykład mnie niekoniecznie. Szkołę skończyłem na tyle dawno temu, że tamci znajomi niespecjalnie mnie już obchodzą. Nie chwalę się na Facebooku, gdzie pracuję. Znajomi z miasta, w którym mieszkam? Powiedzmy. Ale nie wszyscy oni wpisali miejsce zamieszkania.
Większość moich najlepszych znajomych stanowią jednak osoby, które mieszkają daleko, z którymi nie pracuję ani nie chodziłem do szkoły, za to mamy nieustający kontakt przez internet. To właśnie informacje od nich najbardziej mnie interesują. Takie czasy, panie Zuckerberg.
Jeśli już miałbym jakoś szufladkować moich znajomych, skorzystałbym raczej z grup, narzędzia dostępnego na Facebooku nie od dziś, które pozwala mi wrzucić kogo chcę, gdzie chcę. Rozumiem, że chcąc iść z duchem czasu, serwis zmusza wszystkich, żeby skorzystali z szansy na pogrupowanie znajomych - ale nowe rozwiązanie jest kompletnie oderwane od rzeczywistości.
Ciekaw za to jestem, jak wypali segregowanie aktualności na stronie głównej. Pomysł oczywiście również wziął się z chęci wyglądania jak Google+, ale tutaj akurat byłbym nieco mniej sceptyczny.
Opiera się on bowiem nie na smart lists, ale starych, dobrych listach znajomych, z których niestety korzysta bardzo niewielu użytkowników Facebooka.
Ciekawe, dokąd to wszystko zaprowadzi największy serwis społecznościowy świata. Fakt, że bardzo niewiele osób do tej pory korzystało z grup i list znajomych, może być potwierdzeniem dla tezy, iż zmiany nie powinny mieć miejsca. Facebook tym różni się od Google+, że mogą z niego korzystać nawet gospodynie domowe i się nie pogubić.
Google+ od początku był serwisem dla osób nieco bardziej świadomych technologicznie. To się już zaczyna zmieniać, ale wciąż dominują tu mężczyźni. Nie jestem pewny, czy po wszystkich zmianach, również ustawień prywatności, Facebook wciąż będzie serwisem dla każdego.
Michał Wilmowski
Źródło: http://vbeta.pl