Historia kota, który paczy
Pierwszy raz popaczył na Facebooku. Popaczył miauknął i zniknął, by ujawnić się na Kwejk.pl i zaczął powoli prześlizgiwać się do powszechnej świadomości. W jaki sposób kot z obrazka wskoczył na języki i klawiatury?
Wówczas obrazek nie zaraził zbyt wielu ludzi. Kot był jednak sprytny i pojawił się ponownie 9 listopada na jednym z profili Google+. Dzień później, już jako obrazek, znalazł się w serwisie Kwejk. Wkrótce potem powstał pierwszy fan page paczącego kota na Facebooku. Inaugurujący wpis na stronie "Co ja pacze?" pojawił się 14 listopada. Mem zyskał na popularności tuż przed świętami Bożego Narodzenia i wkrótce po Nowym Roku. Motyw kota był często używany przy składaniu życzeń i opisywaniu sylwestrowych szaleństw.
Kolejna fala z kotem na grzbiecie nadeszła podczas protestów przeciwko ACTA, gdy mem pojawiał się na transparentach i plakatach. Z analizy catNapoleon.com wynika, że rysunek szybko wkroczył także do języka potocznego. Ukoronowaniem wyprawy "co ja pacze?" z facebookowego żartu przez kwejkowy mem, była okładka (9.02.2012) bezpłatnego dziennika "Metro", z tytułem "Na mecz sobie nie popacze".
Skąd wziął się fenomen paczącego kota?
Media społecznościowe są doskonałym środkiem przekazu tak zwanych memów, czyli krótko mówiąc jednostek przenoszących wartości kulturowe. Glen Grant, autor "Leksykonu Memetycznego" scharakteryzował mema w ten sposób: "Zaraźliwy wzorzec informacji powielany przez pasożytniczo zainfekowane ludzkie umysły i modyfikujący ich zachowanie, powodujący, że rozprzestrzeniają oni ten wzorzec." Mem staje się więc memem dopiero wtedy, gdy zostanie przekazany i rozprowadzony. Jego istota nie polega więc na zawieraniu informacji, lecz na ich rozpowszechnianiu.
Obecnie największy fan page wykorzystujący mema www.fb.com/cojapaczaim ma 71,5 tys. fanów. Przegonił więc źródło - www.fb.com/nieznamsie - którego liczba fanów wynosi 42,2 tys.