Nie odetną, ale utrudnią
Brytyjscy internauci nielegalnie pobierający z internetu muzykę i filmy nie będą odłączani od sieci. Nie znaczy to jednak, że Wielka Brytania nie utrudni im tego procederu.
Państwa europejskie nie mają wspólnego planu działań w walce z nielegalnym pobieraniem plików z internetu. Parlament francuski pracuje obecnie nad ustawą, która ma umożliwić odłączanie internautów, którzy będą notorycznie pobierać muzykę i filmy, objęte prawami autorskimi, z sieci. Z kolei jeden z norweskich ministrów zaproponował, by zalegalizować P2P.
Wielka Brytania, choć porzuciła pomysł odłączania internautów, chce jednak skłonić swoich obywateli do działań zgodnych z prawem. Lord Stephen Carter, minister ds. komunikacji w brytyjskim gabinecie, przedstawił właśnie pierwsze założenia planu walki z nielegalnym pobieraniem plików z internetu - informuje PCWorld.
Minister chce powołać specjalną agencję rządową, która ma zająć się walką z nielegalnym P2P. Nie będzie jednak dążyć do odłączania internautów, gdyż na to nie ma zgody rządu. Zajmie się za to promowaniem legalnych miejsc, skąd można pobierać pliki, a także sposobami, które mają utrudnić dostęp do sieci P2P. W planach jest także ustalenie jednolitych zasad, na jakich utwory muzyczne i filmy udostępniane będą przez media elektroniczne. Wszystko po to, by nie dochodziło do takich konfliktów, jak obecnie między YouTube a Performing Right Society.
Pomysł powołania agencji wydaje się być odpowiedzią na brak działań ze strony największych dostawców internetu, którzy w zeszłym roku zobowiązali się rozpocząć akcję ostrzegania tych internautów, którzy pobierają dużo treści z sieci. Miał to być pierwszy krok w ograniczaniu nielegalnego pobierania plików.