"PB": Najlepszą obroną jest Hatak

Wściekłość milionów Polaków, cybernetyczna furia i zwarte szyki internautów. Oto skutek policyjnego napadu na napisy.org - komentuje ostatnie wydarzenia "Puls Biznesu" i publikuje wywiad z Sokarem, jednym z tłumaczy, twórcą serwisu z napisami Hatak.

article cover
AFP

W wywiadzie można m.in. zapoznać się z kulisami powstania witryny Hatak oraz Napisy24, zawierające tłumaczenia, a także ilu tłumaczy pracuje nad napisami.

Co ciekawe, w rozmowie z Wojciechem Surmaczem z "Pulsu Biznesu", Sokar przyznaje, że wie o przynajmniej jednej sprawie, kiedy to pracownik jednego z dystrybutorów wykorzystał w pewnym filmie tłumaczenie dostępne w serwisie Hatak, oczyszczając je tylko z wulgaryzmów. Jednocześnie właściciel Hatak zaapelował do dystrybutorów: jak chcecie, to korzystajcie z naszych napisów, nasi tłumacze nie biorą za to złamanego grosza.

Sokar zapewnia, że z prowadzonego przez siebie hobby, przy współudziale tłumaczy oraz programistów, nie czerpie korzyści finansowych, a wszelkie nadwyżki idą albo na rozwój serwisu, albo na działalność charytatywną.

Twórca Hatak wyjaśnia ponadto, że nie boi się zatrzymania przez policję (pracuje na legalnym oprogramowaniu), i tego, że jego witryna może zostać zamknięta przez organa ścigania. Gdyby ziścił się czarny scenariusz, Hatak najprawdopodobniej przeniósłby się z serwerem do innego kraju, w którym policja nie ma już tak dużych wpływów, jak było to w przypadku Napisy.org.

Podczas wywiadu Sokar podziękował także policji za darmową reklamę - od czasów zamknięcia serwisu Napisy.org, ruch na jego witrynie znacznie się zwiększył. Twórca Hatak uważa, że obecne zamieszanie w sieci to po prostu starcie starego świata z nowym i dziwi się, że wielkie koncerny, zamiast skupić się na wykorzystaniu możliwości i potencjału internetu, tracą czas na liczenie rzekomych strat.