Szkoła Kononowicza? - wybory w USA
Internet odegra kluczową rolę w wyborach prezydenckich w USA w 2008 roku. Kandydaci już rozpoczęli swoje sieciowe kampanie.
Blogi, pliki wideo oraz wirtualne wywiady w grach online - oto jedynie kilka chwytów, jakie będą stosować kandydaci w rozpoczynających się w USA wyborach prezydenckich. Interaktywne medium ma zapewnić darmową reklamę oraz przyciągnąć młodszych wyborców.
Wschodząca gwiazda Partii Demokratycznej, senator Barack Obama, rozpoczął swoją kampanię w sieci, prezentując wyborcom oświadczenie wideo. Podobnie postąpiła Hillary Clinton. Oba wystąpienia online wykorzystały tę samą technikę streamowania filmików, którą znamy z wideoserwisów.
Kolejnym polem dla niecodziennej kampanii będzie gra sieciowa "Second Life". Mająca już ponad 2 miliony użytkowników produkcja stanie się platformą do realizowania wirtualnych konferencji prasowych oraz wywiadów z cyfrowymi dziennikarzami. Tego typu "medialne zagrania" nie tylko przysporzą kandydatom kolejnych wyborców, ale i zapewnią uwagę "normalnych" mediów.
- Sieć odegra w nadchodzących wyborach rolę większą niż kiedykolwiek - powiedział Joe Trippi, który w 2004 roku przeprowadził pierwszą w historii USA zakrojoną na szeroką skalę kampanię online, promując kandydującego na fotel prezydenta Howarda Deana.
Także i w Stanach coraz więcej osób traktuje globalną sieć jako główne źródło informacji oraz rozrywki. A o wyborczą potęgę internetu wystarczy zapytać wszystkich wielbicieli Krzysztofa Kononowicza. Czyżby Amerykanie uczyli się od Polaków?
ŁK