Tajny wirus w jawnym konkursie

MON rozpisało konkurs, którego celem ma być stworzenie wojskowego wirusa komputerowego, wykorzystywanego do prowadzenia cyberwojny. Projekt został ogłoszony całkowicie jawnie, a następnie... zniknął.

Czy MON powinien ujawniać fakt prac nad wojskowym wirusem?
Czy MON powinien ujawniać fakt prac nad wojskowym wirusem?123RF/PICSEL

Na trop nietypowego konkursu MON wpadł serwis Niebezpiecznik.pl. Projekt zakładał stworzenie przez polską firmę wirusa, którego zadaniem będzie infekowanie komputerów i tworzenie z nich sieci (tzw. botnetu) wykorzystywanej następnie do ataków na infrastrukturę informatyczną potencjalnego przeciwnika. Wirus ma umożliwić także przejmowanie botnetów nieprzyjaciela oraz przeciwdziałać cyberatakom wroga. Projekt miał być realizowany całkowicie jawnie, za publiczne pieniądze (jego koszt to ok. 6,6 mln zł przez trzy lata) i przy współpracy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR).

Ten ostatni fakt wydaje się szczególnie dziwny, bo choć posiadanie przez inne państwa narzędzi do prowadzenia cyberwojny nie jest niczym nowym, to nikt raczej nie afiszuje się z podobnymi projektami. Widocznie ktoś w MON również zdał sobie z tego sprawę, bo niefortunny konkurs niespodziewanie zniknął z ministerialnego wykazu.

Niebezpiecznik.pl usiłował ustalić, co się z nim stało i po wymianie maili z odpowiedzialnymi za realizację projektu instytucjami uzyskał wreszcie od NCBiR odpowiedź, że projekt wciąż jest realizowany, ale zgodnie z procedurą przewidzianą dla przedsięwzięć niejawnych. Wygląda więc na to, że ktoś w MON lub NCBiR poszedł po rozum do głowy i zrozumiał, że o projekcie stworzenie wojskowego wirusa niekoniecznie trzeba informować ogół społeczeństwa i podobne sprawy (choć prawnie i moralnie wątpliwe) są na ogół załatwiane po cichu. Urzędnicza maszyna pracuje jednak powoli i jak widać zrozumienie tego faktu zajęło jej jednak dość dużo czasu. 

Czy projekt stworzenie wirusa komputerowego dla wojska powinien być jawny? Podyskutuj na FORUM

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas