Żelazko-suszarka, czyli chińskie gadżety

Nie masz pomysłu na prezent? A może żelazko-suszarka lub inne dziwactwo prosto od Chińczyków? Oto tekst z serii: czego to ludzie nie wymyślą.

Ludzie kupują różne rzeczy - nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Prezenty z dziedziny nowych technologii mogą stanowić fantastyczny upominek w okresie świąteczno-noworocznym, jednak oprócz odtwarzaczy MP3 i konsol do gier wśród prezentów możemy znaleźć "czarne owce", dziwactwa, które stanowią rarytas nawet dla największych weteranów półek sklepowych. Przyjrzyjmy się im bliżej.

Domowe ognisko

Zajmujący się importem z Chin portal BigChina wybrał najdziwniejsze produkty tego roku. Miano najbardziej absurdalnego produktu zdobyła żelazko-suszarka.

Reklama

Żelazko-suszarka w zamierzeniu twórców miała być wygodnym urządzeniem "dwa w jednym", które oszczędza czas i ułatwia życie (w teorii). Trudno jednak powiedzieć, czy takie rozwiązanie jest bezpieczne. Załóżmy, że właśnie skończyliśmy prasować koszulę na konferencję, która rozpocznie się za pół godziny. Chcemy jeszcze wysuszyć włosy i... zamiast na konferencji lądujemy w szpitalu z poparzoną ręką. Oczywiście jest to negatywny scenariusz i wszystkie gospodynie domowe, które także pełnią rolę "kobiet sukcesu", powinny pomyśleć nad tym zakupem.

Na razie tegoroczna zima nie jest dokuczliwa, ale z pogodą w Polsce różnie bywa - dlatego już dziś warto zainteresować się samoprzylepnym ogrzewaczem do ciała. Gadżet szczególnie przydatny dla osób, u których "ciepło domowego ogniska" jest, niestety, pustym hasłem. W sam raz na świąteczny okres w samotności. Tylko że po raz kolejny trzeba uważać na poparzenia.

Na sylwestra

Ale nie każdy wybiera życie samotnika. Dla chcących spędzić sylwestrową zabawę w towarzystwie dam zalecana jest nakładka Pimp Yo, prosto od amerykańskich gwiazd rapu. Pimp Yo to gadżet mający z przeciętnego obywatela tego kraju uczynić rapera pokroju Snoop Dogga czy Jay-Z. W języku angielskim słowo "Pimp" oznacza alfonsa, ale w słowniku gwiazd czarnej muzyki do także określenie na osobę, która nie ma problemu z kobietami - stąd i nazwa nakładki. Czy działa ona tak samo magicznie jak diamenty i złoto na zębach rapera? Pewnie tylko produkujący ten gadżet Chińczycy wiedzą, jaka jest prawda.

Jest taki stary dowcip: Jak sprawdzić, czy kamień, który dostaliśmy, jest naprawdę z Marsa? Wystarczy go odwrócić i zobaczyć, czy ma znaczek "made in Mars". W przypadku produktów z Chin nie jest to już dowcip - przy PKB wynoszącym około 7 bilionów Państwo Środka staje potentatem gospodarczym, także w dziedzinie nowych technologii. Żelazko-suszarka pewnie jednak nie odejdzie w zapomnienie, w końcu w święta ludzie wszytko kupią.

Łukasz Kujawa

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dziwactwo | gadżety | suszarka | żelazko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy