40 szkieletów z głowami między nogami. Wyjątkowe znalezisko archeologiczne

Angielska wieś o nazwie Fleet Marston przez wieki skrywała wiele tajemnic, które właśnie udało się odkryć. Jedną z nich jest późnorzymski cmentarz, na którym złożono ponad 40 osób poddanych... dekapitacji.

Angielska wieś o nazwie Fleet Marston przez wieki skrywała wiele tajemnic, które właśnie udało się odkryć. Jedną z nich jest późnorzymski cmentarz, na którym złożono ponad 40 osób poddanych... dekapitacji.
Archeolodzy znaleźli ponad 40 ciał poddanych dekapitacji, z głowami między nogami /HS2 Media Center /materiały prasowe

Zespół ok. 50 archeologów od blisko roku przeczesuje okoliczny teren, na którym powstaje szybka kolej HS2, łącząca północną i południową część Anglii. Jak udało się już ustalić, mamy tu do czynienia z całym miasteczkiem ulokowanym przy ważnej kiedyś rzymskiej drodze, ze śladami zarówno zabudowań mieszkalnych, jak i aktywności komercyjnej i przemysłowej.

Teraz na miejscu dokonano zaś kolejnego ważnego odkrycia, a mianowicie największego odkrytego dotąd w hrabstwie Buckinghamshire rzymskiego cmentarza, na którym pochowano 425 osób. Znalezisko ciekawe samo w sobie, ale co jeszcze bardziej interesujące, ok. 10 proc. wszystkich ciał to osoby poddane dekapitacji, których głowy ułożono między nogami lub obok nich.

Reklama

Dekapitacja - pochówek antywampiryczny czy typowy obrządek pogrzebowy?

Mocno przypomina to znalezisko z Gliwic sprzed kilku lat, na które archeolodzy natknęli się podczas budowy Drogowej Trasy Średnicowej. Wzbudziło ono szczególną ciekawość, bo początkowo uważano, że chodzi tu o tzw. pochówki antywampiryczne - jak sama nazwa wskazuje, mowa o osobach podejrzewanych o wampiryzm, które należało poddać odpowiednim obrzędom, w tym właśnie dekapitacji, które miały zapobiec ich powstawaniu z grobów.

Po dokładniejszych badaniach okazało się jednak, że najprawdopodobniej chodziło o skazańców, bo w przypadku pochówków antywampirycznych powinny zostać ślady intencjonalnego naruszenia zawartości grobu (dekapitacji dokonywano już po pogrzebie, a nie przed nim), czego w Gliwicach nie stwierdzono. A jak jest w przypadku cmentarza z Fleet Marston?

Na ten moment jest jeszcze zbyt wcześnie, by przesądzać jednoznacznie o przyczynie takiego potraktowania ciał, ale jedna z hipotez jest dokładnie taka sama jak w przypadku polskiego znaleziska, a mianowicie mogło chodzić o przestępców, ale niekoniecznie. Należy bowiem pamiętać, że dekapitacja była w okresie rzymskim typowym, choć bardzo rzadko stosowanym obrzędem pogrzebowym

Niemniej archeolodzy zapowiadają, że przez najbliższe kilka lat szkielety będą poddawane analizom, które powinny przynieść więcej odpowiedzi na nurtujące nas pytania, a do tego znacznie rozszerzyć naszą wiedzę na temat stylu życia czy diety ówczesnych mieszkańców.

Na miejscu znaleziono także  ponad 1200 monet oraz ołowiane odważniki, co wskazuje, że na miejscu prowadzono działalność handlową. Poszerzone części drogi mogły służyć jako rynek, z dodatkowym miejscem na wozy i stajnie. Archeolodzy natknęli się też na inne metalowe obiekty, jak broszki, szpilki, łyżki (zastosowanie domowe) czy kości do gry i dzwonki, które wskazują na działalność hazardową i religijną. Wygląda więc na to, że osada mogła być ważnym punktem postojowym dla podróżnych czy żołnierzy.

Co warto podkreślić, Fleet Marston jest tylko jednym z ponad 100 stanowisk archeologicznych odkrytych podczas budowy szybkiej linii kolejowej na trasie Londyn - Birmingham.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Archeologia | pochówek | wampiry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy