Makabryczne znalezisko z Peru. 200 ludzkich kręgosłupów "nadzianych" na łodygi

Archeolodzy pracujący właśnie na stanowiskach w Peru dokonali mrożącego krew w żyłach odkrycia, a mianowcie blisko 200 kręgosłupów ludzkich dosłownie nabitych na łodygi, których wiek szacuje się na ok. 500 lat.

Archeolodzy pracujący właśnie na stanowiskach w Peru dokonali mrożącego krew w żyłach odkrycia, a mianowcie blisko 200 kręgosłupów ludzkich dosłownie nabitych na łodygi, których wiek szacuje się na ok. 500 lat.
Archeolodzy dokonali w Peru odkrycia blisko 200 kręgosłupów nabitych na łodygi trzciny /Antiquity /materiały prasowe

Nietypowe praktyki pogrzebowe w tym regionie nie są dla nas niczym nowym, ale o takich jeszcze nie słyszeliśmy. Zdaniem ekspertów miały one miejsce najprawdopodobniej w latach 1450-1650, czyli czasie panowania Inków i początkach europejskiej kolonizacji.

Większość ze 192 “kręgosłupów na palach" zostało znalezionych w typowych dla tego regionu wieżach grobowych zwanych chullpas, z których najwyższe mierzyły nawet 12 metrów wysokości. Ciała zmarłych były tam składane zazwyczaj w pozycji płodowej, w pełni ubrane i wyposażone w część swojego doczesnego dobytku.

Reklama

Próba odstraszenia złodzieja czy przywrócenie integralności ciała bliskich?

To właśnie te kosztowności sprawiały, że grabienie grobów rdzennej ludności kultury Chincha w czasie kolonizacji stało się bardzo powszechne, szczególnie że najeźdźcy mieli też przy okazji możliwość niszczenia dorobku kulturowego regionu i jego tradycji.

I to właśnie w tych praktykach eksperci dopatrują się źródeł makabrycznego odkrycia, bo datowanie radiowęglowe sugeruje, że nadziewanie kręgów kręgosłupów na łodygi było przeprowadzane już po pierwotnym pochówku, co pasuje do teorii, że chodziło o odstraszenie potencjalnego złodzieja i ochronę grobu.

Niewykluczone jednak, że działało to w drugą stronę, tj. bliscy naprawiali w ten sposób ciała swoich zmarłych, które złodzieje zdewastowali podczas kradzieży.

Tym bardziej, że analizy pokazały, że co do zasady na takie łodygi nakładano szczątki tylko jednej osoby, więc nie był to proces przypadkowy, a co więcej dotyczył zarówno dorosłych, jak i dzieci. 

Bo warto pamiętać, że integralność ciała po śmierci była bardzo ważna dla rdzennej ludności tego regionu - wystarczy wspomnieć o nomadycznej kulturze Chinchorro, rozwijającej się w okresie od 7000 p.n.e. do 1500 r. p.n.e. na południu Peru i północy Chile, która stosowała rytuały pogrzebowe obejmujące mumifikację ciała, polegającą na zdjęciu i zabalsamowaniu skóry, a następnie wypełnienie jej szkieletem oraz suchymi roślinami i gliną.

Co więcej, kiedy Europejczycy niszczyli takie mumie, rdzenna ludność ratowała wszystko, co się tylko dało, żeby stworzyć ze szczątków bliskich nowe rytualne przedmioty. Nadziewanie kręgosłupów na łodygi może być próbą podobnej rekonstrukcji integralności ciała po jego dewastacji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Archeologia | mumie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy