Największa drewniana konstrukcja świata. Co stanie się z "Pierścieniem" z Osaki?

Expo 2025 w Osace otworzyło swoje bramy w kwietniu i od razu zwróciło uwagę na centralną budowlę całej wystawy. "Grand Ring" autorstwa Sou Fujimoto to kolosalna, drewniana konstrukcja o średnicy ponad 670 metrów, największy obiekt drewniany na świecie potwierdzony rekordem Guinnessa. Powstała w 70 procent japońskiego cedru i cyprysu oraz 30 procent importowanej sosny, a jej budowa pochłonęła prawie 1 procent całych zasobów drewna w Japonii. Choć widok był imponujący (tarasy spacerowe, roślinność, chłód podcieni, a przede wszystkim widok na Seto Inland Sea i lotnisko Kansai) od początku wiadomo było, że ta konstrukcja, jak inne tworzone na Expo, jest tymczasowa.


Co dalej z Pierścieniem?
Problem z obiektami Expo jest zawsze ten sam: co zrobić po zakończeniu imprezy? W Montrealu udało się zamienić pawilony w park i muzeum, w Nowym Jorku pozostały raczej... zapomniane ruiny. Osaka stoi dziś przed tym samym dylematem. Biuro prasowe Expo poinformowało, że dwie sekcje (około 200 lub 350 metrów) "są rozważane do stałej instalacji. Pozostała część ma zostać starannie rozebrana i użyta w innych budynkach lub projektach, a materiały, których nie da się ponownie wykorzystać, zostaną przerobione na zrębki drzewne do paliwa lub innych zrównoważonych zastosowań".
Brzmi to optymistycznie, ale według dziennika NHK Shinchi tylko 8 procent konstrukcji faktycznie zostanie ponownie użyte. Aż 80 procent trafi do przerobu na pulpę drzewną. Powód jest czysto techniczny i prozaiczny... Drewno w Pierścieniu ma formę klejoną z cienkich desek i nie nadaje się do długotrwałego wykorzystania.


Mnóstwo pieniędzy, materiałów, wysiłku i świadomość, że to tylko... tymczasowe
Tu dochodzimy do idei, którą architekci i krytycy nazywają "kryształem czasu". To symboliczne ujęcie konstrukcji Expo. Piękne, monumentalne, lecz od początku nietrwałe. Kryształ, bo błyszczy, zachwyca i wydaje się solidny. Czasu - bo w rzeczywistości istnieje tylko przez chwilę, niczym piasek w klepsydrze. Los Pierścienia Fujimoto doskonale wpisuje się w tę metaforę.
Na miejscu Expo w Yumeshimie już planuje się zupełnie inne inwestycje. Chodzi o 55-piętrowy wieżowiec, centrum kongresowe i kasyno. Trudno wyobrazić sobie większy kontrast - od przestrzeni spacerowych i publicznych ogrodów do świata hazardu i biznesowych konferencji.
No cóż, architekci doskonale wiedzą, że projekty Expo są z natury tymczasowe. Ale świadomość ta nie osłabia poczucia straty, gdy znika tak śmiały obiekt jak Pierścień Sou Fujimoto. Nawet jeśli jego fragmenty przetrwają, a reszta stanie się paliwem, pozostaje pytanie: czy warto inwestować ogromne ilości energii i materiałów w coś, co od początku skazane jest na rozbiórkę?
Źródło: archpaper.com