Zapewne nie mówi wam wiele nazwisko Tarso Marques. Ten 42-letni Brazylijczyk w przeszłości był kierowcą F1, ale za swój największy sukces może uznać dwa dziewiąte miejsca w stawce w sezonie 1997. Znacznie bardziej wyrazisty Marques wydaje się być obecnie, jako... ekscentryczny konstruktor.
Ostatnio sporo zamieszania zrobił zaprezentowany przez jego firmę "TMC" motocykl - Dumont - prawdziwe monstrum napędzane trzystukonnym silnikiem V6!
Jednostka produkcji Rolls-Royce'a pochodzi z lat 60. ubiegłego wieku i pierwotnie zamontowana była w samolocie. Wybór takiego napędu to ukłon w stronę Alberto Santosa-Dumonta, którego Brazyliczycy uważają za pioniera lotnictwa.
Silnik silnikiem, ale spójrzcie lepiej na koła! To 36-calowe kolosy, które obracają się, choć nie są wyposażone w konwencjonalne piasty. Niepraktyczne, ambitne i chyba jednak nieco niebezpieczne, bo na zdjęciach wygląda to tak, jakby kierowca wręcz opierał się o tylne koło. O takich drobiazgach, jak zawracanie, czy nawet manewrowanie nawet nie wspominamy...
TMC Dumont robi zamieszanie nie tylko w internecie. Koncepcyjny projekt został już doceniony na targach Daytona Bike Week, gdzie zgarnął nagrodę dla najlepszego motocykla.
Wideo z jazdy wygląda, niczym trailer jakiegoś futurystycznego filmu. Ale to nie film - to monstrum naprawdę jeździ! I tutaj należą się Marquesowi olbrzymie ukłony i wyrazy szacunku, bo właśnie zrealizował totalnie szalony, odjechany i nieprawdopodobny projekt. A przekraczanie granic wyobraźni to coś, co pozwala robić to, o czym inni nie mają nawet odwagi pomyśleć.
A tak TMC Dumont prezentował się na targach Daytona Bike Week