Aerion AS2 stanie się pierwszym naddźwiękowym odrzutowcem biznesowym

W chwili wycofania Concordeów świat komercyjnego lotnictwa stracił bardzo ważny atrybut, a mianowicie przemieszczanie się ludzi z kontynentu na kontynent z naddźwiękowymi prędkościami.

Według badań firmy Plano, nowe i obecnie dostępne samoloty pasażerskie Airbusa i Boeinga nie zapełniają luki, która powstała po Concorde'ach. Z danych wynika, że istnieje bardzo duża grupa ludzi biznesu, która, robiąc swoje interesy na całym świecie, potrzebuje przemieszczać się między miastami, oddalonymi o tysiące kilometrów, w możliwie maksymalnie krótkim czasie.

Dlatego z projektem naddźwiękowego odrzutowca wyszło w ostatnich latach kilka firm. Niedawno swoją koncepcję zaprezentowała nie tylko NASA, Spike Aerospace i firma Boom, w którą zaangażowany jest Richard Branson ze swoim Virgin Group, ale również firma Aerion Corporation. Ta ostatnia prowadzi najbardziej zaawansowane prace. Chce ona skrócić czas lotu między Londynem a Nowym Jorkiem, czyli dwoma kluczowymi pod względem biznesowym lokacjami, do tylko 3-3,5 godziny.

Reklama

Naddźwiękowy Aerion AS2, według jego konstruktorów, ma rozwijać 1,5 macha, czyli ponad 1800 km/h. W krótką podróż ze Starego Kontynentu do Ameryki, odrzutowiec ma zabrać od 8 do 12 pasażerów.

Rozwinięcie takich prędkości będzie możliwe dzięki trzem nowoczesnym silnikom odrzutowym i technologii naddźwiękowego naturalnego przepływu laminarnego skrzydeł.

Silniki o nazwie Affinity do AS2 zaprezentował kilka dni temu General Electric. Jest konstrukcja dwuwałowa z podwójnym turbowentylatorem, która kontrolowana jest przez nowej generacji system cyfrowego sterowania silnikiem Full Authority (FADEC).

Wszystkie materiały użyte przy budowie tej maszyny i system napędowy powstają przy udziale specjalistów z koncernu zbrojeniowego Lockheed Martin, NASA i GE Aviation, a ich możliwości testowane są na orbicie, na pokładzie wahadłowca X-37B.

W tej chwili trwają prace konstrukcyjne i testy naziemne demonstratora AS2. Pierwsze testy powietrzne mają rozpocząć się w 2023 roku, a do czynnej służby będzie on mógł wejść dwa lata później.

Według danych firm monitorujących rynek lotniczy, w ciągu 20 lat sprzedałyby się aż 600 tego typu samolotów, a to oznacza, że ten interes jest warty świeczki, zwłaszcza, iż klienci bez problemu zapłaciliby za niego nawet 100 milionów dolarów.

Źródło: GeekWeek.pl/General Electric/Aerion / Fot. Lockheed Martin/Aerion/General Electric

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy