Nowe fakty o „wycieku” z laboratorium w Wuhan. Kolejne chińskie kłamstwo?
Wczoraj na światło dzienne wyszły nowe fakty dotyczące możliwych początków pandemii Covid-19, bo jak sugerują niektóre źródła, mamy coraz więcej podstaw, by sądzić, że Chiny nie mówią nam wszystkiego. Amerykanie wszczęli globalne śledztwo w tej sprawie.
Dr Anthony Fauci, czyli jedna z twarzy walki z pandemią Covid-19 w Stanach Zjednoczonych i w ogóle na świecie, zaskoczył wszystkich swoim ostatnim wyznaniem podczas przesłuchania w senacie, bo stwierdził, że nie jest przekonany co do naturalnego pochodzenia SARS-CoV-2 (). Co więcej, przyznał też, że USA są pośrednio zaangażowane w tę sprawę, bo pomagały fundować chińskie badania nad koronawirusami, co oznacza, że mogły niebezpośrednio sponsorować naukowców, którzy taki wirus stworzyli. Wszystko to zbiegło się w czasie z informacjami ujawnionymi przez Wall Street Journal, które dotarło w międzyczasie do bardzo interesującego raportu wywiadowczego, stworzonego pod koniec kadencji byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa.
Jak wspominaliśmy już wczoraj, możemy w nim przeczytać, że „amerykański rząd ma powody, by wierzyć, że kilku badaczy z Instytutu Wirusologii w Wuhan zachorowało jesienią 2019 roku i musiało być hospitalizowanych, zanim potwierdzony został oficjalnie pierwszy przypadek Covid-19, z objawami zgodnymi zarówno z tą chorobą, jak i powszechnymi chorobami sezonowymi. Instytut Wuhan nie udostępnił nieprzetworzonych danych, dokumentów na temat bezpieczeństwa i zapisów laboratoryjnych dotyczących obszernych badań związanych z koronawirusem u nietoperzy, które wielu uważa za najbardziej prawdopodobne źródło wirusa”. Tymczasem Chiny poinformowały Światową Organizację Zdrowia, że pierwszy pacjent z objawami Covid-19 był hospitalizowany w Wuhan dopiero 8 grudnia 2019 roku.
Dziś dowiadujemy się jednak, że z taką teorią absolutnie nie zgadza się dyrektor Wuhan National Biosafety Lab, będącego częścią Instytutu Wirusologii w Wuhan, Yuan Zhiming: - Czytałem to, to kompletne kłamstwo. Te zarzuty są bezpodstawne. Laboratorium nie wiedziało nic o takiej sytuacji i nie wiem nawet, skąd mogły pochodzić takie informacji - mówił. Równie ostro zareagował Zhao Lijian, rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, który wprost oskarżył Stany Zjednoczone o „nakręcanie teorii wycieku laboratoryjnego. Wizyty ekspertów na miejscu i dogłębne analizy jednoznacznie zgodziły się co do tego, że oskarżenia o wyciek z laboratorium są skrajnie nieprawdopodobne”.
Takie same wnioski płyną z raportu WHO, w którym możemy przeczytać, że „nie było zgłoszeń chorób układu oddechowego z objawami pasującymi do Covid-19 w tygodniach czy miesiącach poprzedzających grudzień 2019 roku, a do tego nie ma żadnych serologicznych dowodów na infekcje wśród pracowników laboratorium, co potwierdziły testy”. Jak podkreśla ekolog chorób, Peter Daszak, pracujący w międzynarodowym zespole Światowej Organizacji Zdrowia, nie ma żadnych dowodów na to, ze wirus uciekł z laboratorium, a wszyscy pracujący w tym z Wuhan zostali przetestowani w kierunku przeciwciał. Jego zdaniem biorąc to wszystko pod uwagę trzeba uznać, że taka teoria - choć oczywiście możliwa - jest wysoce nieprawdopodobna.
Warto jednak pamiętać, że raport WHO był dość szeroko krytykowany przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i inne kraje, a wszystko przez ograniczony dostęp do oryginalnych dokumentów i próbek, a także dopuszczenie do pracy przy nim aż 17 chińskich naukowców, z czego część pracowała dla prowadzonych przez rząd placówek. Czy zatem amerykański raport jest tak bezpodstawny jak próbuje go przedstawić chińska strona? Trudno powiedzieć, ale nie da się ukryć, że nie wszystko w tej sprawie wygląda dobrze - międzynarodowi śledczy czekali długie miesiące na dostęp do laboratorium, co dało lokalnym służbom możliwość dokładnego wyczyszczenia (dosłownie i w przenośni) tego miejsca, a co więcej nie dostali wglądu w oryginalne logi naukowców, które są kluczowe dla zrozumienia źródeł wirusa. Mówiąc krótko, możemy nigdy nie poznać całej prawdy, co zawsze zostawia furtkę dla wielu domysłów i teorii.
Źródło: GeekWeek.pl/CNN