Stany Zjednoczone inwestują 232 miliony dolarów w domowe testy na CoVID-19

Chociaż większość krajów rozpoczęła już szczepienia przeciwko Covid-19, to niestety nie wygląda na to, by pandemia odpuszczała - w związku z tym USA postanowiły jeszcze zainwestować w domowe testy wykrywające chorobę.

Amerykański rząd zdecydował o zainwestowaniu 232 mln dolarów w zwiększenie produkcji domowych testów wykrywających Covid-19. Australijski producent Ellume w ramach umowy dostarczy do USA ok. 8,5 mln testów do wykorzystania w celach federalnych, a także otworzy w Stanach Zjednoczonych fabrykę, w której będzie produkować 500 tysięcy testów dziennie. To oznacza znaczny wzrost względem obecnych uzysków, bo na ten moment firma produkuje dziennie ok. 100 tysięcy testów. Jest to możliwe po grudniowej decyzji Agencji Żywności i Leków, która przyznała firmie awaryjne pozwolenie. Test Ellume kosztuje 30 USD, jest w stanie przeanalizować wymaz i wysłać wyniki do aplikacji na smartfon w ciągu 15 min, a jego dokładność szacowana jest na 95%. 

Reklama

Co warto podkreślić, nie jest to jednak jedyny dostępny w Stanach Zjednoczonych domowy test na Covid-19, choć jedyny dostępny bez recepty, bo wcześniej do użycia weszły jeszcze dwa inne, w tym Lucira COVID-19 All-In-One Test Kit, który został zatwierdzony już w listopadzie. Mogą z niego skorzystać wszystkie osoby, które ukończyły 14 lat, ale tylko na wyraźne polecenie lekarza podstawowej opieki medycznej i na podstawie wypisanej przez niego recepty. Test ma też certyfikat do stosowania w punktach opieki medycznej, tj. gabinetach lekarskich, szpitalach, centrach szybkiego reagowania i tym podobnych, gdzie na dodatek będą też wykorzystywane do testowania osób młodszych niż 14 lat, ale wtedy wymaz z nosa będzie musiał pobierać specjalista.

Wygląda więc na to, że testy do samodzielnego wykonania w domu będą coraz powszechniejsze i w sumie można się było tego spodziewać, bo zdecydowanie ułatwiają weryfikowanie, czy ktoś choruje na Covid 19, czy też może bezpiecznie wyjść do pracy, spotkać się ze znajomymi czy wyjechać na wakacje. W tym ostatnim wypadku mogą na dłużej wpisać się w krajobraz, choćby lotnisk, szczególnie że linie lotnicze i niektóre kraje wymagają przedstawienia negatywnego wyniku testu, żeby wejść na pokład czy przekroczyć granice. Większość dotychczasowych testów wymaga udania się do specjalnego punktu i czekania na wynik, co w zależności od nasilenia pandemii trwało czasem kilka dni, z testami domowymi możemy go uzyskać w kilkanaście minut, choćby będąc już na samym lotnisku. 

Źródło: GeekWeek.pl/engadget

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy