100 kg niewybuchów z II wojny światowej na obszarze Tesla Gigafactory w Niemczech
Wygląda na to, że firma Elona Muska będzie faktycznie musiała solidnie przyłożyć się do oczyszczenie terenu pod swoją nową fabrykę, bo na miejscu kryje się wiele niebezpiecznych niespodzianek.
Jakiś czas temu pisaliśmy, że Tesla doczekała się od niemieckiego parlamentu zgody na zakup ziemi w okolicy Berlina, gdzie stanąć ma fabryka o wiele mówiącej nazwie Gigafactory 4, która zajmie się produkcją baterii, układów napędowych oraz samochodów, począwszy od Model Y. Mówimy o obszarze o powierzchni ok. 300 hektarów, położonym obok przemysłowego parku GVZ Berlin-Ost Freienbrink, który jednak nie jest łatwy w zabudowie i firmę czeka wiele przeszkód, zanim będzie mogła rozpocząć budowę.
Po pierwsze, teren jest porośnięty lasem, który trzeba wyciąć (czerwony obszar na mapie poniżej) i choć Tesla obiecuje, że w miejsce każdego wyciętego drzewa posadzi trzy nowe, to mówimy o ekosystemie pełnym zwierząt, będącym domem dla choćby zagrożonego wyginięciem gatunku nietoperza, który trzeba będzie przesiedlić. Poza tym, przed rozpoczęciem ewentualnej wycinki, Tesla zmuszona będzie do przeczesania terenu w poszukiwaniu niewybuchów z czasów II wojny światowej.
Dziś dowiedzieliśmy się zaś, o jakiej ilości niebezpiecznych materiał wybuchowych mowa, a wszystko za sprawą lokalnej prasy. Jak informują niemieckie media, jak na razie udało się zlokalizować aż 85 kilogramów amunicji, włączając w to 25 bomb z czasów II wojny światowej. Gazeta Maerkische Oderzeitung, powołując się na wypowiedzi urzędników z Brandenburga, napisała, że szacuje się, że na terenie interesującym Teslę znajduje się ok. 25 niewybuchów, część z nich na terenie leśnym.
Mówiąc krótko, Tesla musi uporać się z nimi jak najszybciej, jeśli chce dotrzymać założonych wcześniej terminów, bo jak dowiedzieliśmy się jakiś czas temu, wycinka lasu miała zakończyć się w lutym. Wszystko po to, żeby produkcja w Gigafactory 4 mogła ruszyć już w lipcu przyszłego roku, dostarczając na rynek baterie, układy napędowe oraz samochody, począwszy od Model Y. Czy zatem opłacało się wydawać 40 mln euro na tak trudne miejsce? Pewnie Elon Musk przekona się o tym dopiero za jakiś czas, kiedy będzie wiadomo, ile dokładnie pracy i funduszy pochłonie nowa fabryka.
Źródło: GeekWeek.pl/electrek