Miał być pierwszy znaczący sukces PiS. Będzie jak zawsze – z przecieków wiadomo, że premier Morawiecki zablokował zakup fregat typu „Adelaide”.
Dzień po hucznie obchodzonym Dniu Wojska Polskiego, Piotr Zaremba napisał w felietonie dla "Polska. The Times": "Słychać zza kulis wyprawy, że premier Morawiecki w ostatniej chwili zablokował decyzję o zakupie fregat. Możliwe, że wziął pod uwagę opór lobby polskich stoczni, także własnych ministrów. A może i chce zejść z linii strzału opozycji. Zarazem transakcja była szykowana od miesięcy."
Informację tę na Twiterze potwierdził Tomasz Dmitruk z "Dziennika Zbrojnego", pisząc: "Niestety wychodzi, że to prawda. Premier Morawiecki sprzeciwił się zakupowi fregat typu Adelaide. W Australii nie będzie podpisania listu intencyjnego." Co to oznacza dla Polski i Marynarki Wojennej RP?
Dla Polski oznacza to kolejne potwierdzenie tego, że jest niepewnym, niestabilnym i nieobliczalnym partnerem w biznesie. Najpierw przez rok zwodzono Airbusa w sprawie śmigłowców wielozadaniowych.
Później były minister ON, Antoni Macierewicz, obiecywał Lockheed Martin zakup Black Hawków do końca 2016 roku. Następnie prowadzono negocjacje w sprawie zakupu okrętów podwodnych i kiedy wszyscy zainteresowani byli przekonani, że MON zdecyduje się na francuską ofertę, ponownie zrobiono woltę.