Informacja jako oręż
Odpowiednio przygotowana i rozpowszechniona może mieć siłę rażenia znacznie większą niż pluton Rosomaków.
skłonność do interakcji ze środowiskiem są integralną częścią ludzkich zachowań, ale otoczenie, w którym te potrzeby są dziś zaspokajane, diametralnie się zmieniło.
Nawet w Afganistanie działają komórki
Nawet w oddalonym o tysiące kilometrów Afganistanie, gdzie ziemię uprawia się metodami ze średniowiecza, a analfabetyzm jest powszechny, można zobaczyć w każdej wiosce ludzi rozmawiających przez telefony komórkowe. Nie zawsze wiedzą, gdzie leży Europa i skąd pochodzą żołnierze z biało-czerwonymi flagami na mundurach, ale są ciekawi każdego ich gestu czy słowa. Komentują to, oceniają, porównują. Jeżeli pozostawimy ich samych sobie, oddamy inicjatywę tym, którzy będą ich poglądy kształtowali niezgodnie z prawdą i naszymi intencjami. Pojawia się zatem nowy obszar aktywności, może nie do końca wojskowy, ale bezsprzecznie z militarnymi aspektami związany: operacje informacyjne.
Zrozumienie zatem kompleksowego środowiska operacyjnego i wszelkich mechanizmów, którymi rządzą się media, jest kluczowe, by nasze działania byłe efektywne. Informacja jest dziś orężem tak samo skutecznym jak naprowadzana GPS-em rakieta. Odpowiednio przygotowana i rozpowszechniona, może mieć siłę rażenia znacznie większą niż pluton Rosomaków. Operacje informacyjne są integralną częścią działań bojowych, przekładają się na efektywność działania i bezpieczeństwo żołnierzy. Zdolność do operowania w tym środowisku, jego rozumienie, przewidywanie, skuteczne reagowanie stanowi klucz do sukcesu każdych działań militarnych.
Pułkownik Rajmund Andrzejczak, asystent szefa sztabu 2 Korpusu Zmechanizowanego