"Komsomolec". Atomowa groźba u brzegów Norwegii
Norweska telewizja TV 2 poinformowała o wynikach ekspedycji norwesko-rosyjskiego zespołu badawczego do wraku radzieckiego okrętu podwodnego K-278 "Komsomolec" projektu 685 Pławnik (w kodzie NATO Mike) o napędzie jądrowym, który od 7 kwietnia 1989 spoczywa na dnie Morza Norweskiego. Jak się okazało w jednej z próbek wody z otoczenia wraku poziom promieniowania radioaktywnego przekroczył normy 100 tys. razy, co wskazuje na kolejny wyciek z reaktora jądrowego napędzającego okręt lub rakietotorped RPK-2 Wjuga z głowicami jądrowymi.
Zespół badawczy operował w rejonie katastrofy od 6 lipca. Badania były prowadzone z pokładu norweskiego statku badawczego RV G.O. Sars około 180 km na południowy zachód od Wyspy Niedźwiedziej. Z jednostki operował zdalnie sterowany bezzałogowy pojazd podwodny Ægir 6000, opracowany przez spółkę Kystdesign. Ekspedycja została zorganizowana na zlecenie norweskiego Ministerstwa Rybołówstwa i Spraw Wybrzeża, krótko po 30. rocznicy katastrofy K-278
7 lipca Ægir 6000 zszedł na głębokość 1685 m, na której spoczął radziecki okręt. Pobrał próbki morskiej wody z różnych lokalizacji wokół wraku. Według innej norweskiej telewizji, NRK, po wstępnych badaniach na statku badawczym stwierdzono, że w dwóch próbkach poziom radioaktywności nie odstawał od normy, natomiast w trzeciej przekroczył bezpieczny poziom aż 100 tysięcy razy. Dr Hilde Elise Heldal z Zakładu Chemii Morza w Havforskningsinstituttet podkreśla, że zaktualizowane wiedzy na temat promieniowania w pobliżu wraku ma znaczenie dla przemysłu rybnego, z uwagi na to, że rejon katastrofy "Komsomolca" jest jednym z największych miejsc połowów.
Poprzednią ekspedycję do wraku zorganizowali Norwegowie w 2008 i Rosjanie w 2007 roku. Stwierdzono wówczas niewielki wyciek substancji radioaktywnych z niszczejącego wraku. Pomiędzy 1989 a 2008 rokiem oba państwa zorganizowały szereg ekspedycji. Norwegowie badali próbki wody i osadów z dna od 1990 roku. W połowie 1994 wykryto skażenie, którego do 2007 roku ponownie nie odnotowano.
Pechowy okręt
K-278 "Komsomolec" był jedynym okrętem podwodnym swojego projektu, zaprojektowanym przez CKB-18 Rubin i zbudowanym w stoczni Siewiernoje Maszynostroitielnoje Priedprijatije (nr 402) w Siewierodwinsku, obecnie znanej jako OAO PO Siewmasz - Zjednoczenie Produkcyjne Północne Zakłady Budowy Maszyn. Okręt wszedł do służby w 6. Dywizjonie Okrętów Podwodnych 1. Flotylli Podwodnej Floty Północnej 28 grudnia 1983 roku jako K-278. Imię Komsomolec otrzymał dopiero w październiku 1988 roku. 7 kwietnia 1989 na pokładzie okrętu wybuchł tragiczny w skutkach pożar. Jednostka zdołała wynurzyć się, po czym pięć godzin później zatonęła. Z 69-osobowej załogi 4 osoby zginęły w wyniku ognia i dymu, a 38 zmarło z powodu hipotermii i utonięcia.
Największym zagrożeniem dla środowiska naturalnego w rejonie katastrofy jest reaktor jądrowy OK-650B-3 o mocy wyjściowej 190 MW, wykorzystujący wysoko wzbogacany uran-235. Reaktory tego typu są wykorzystywane także na okrętach podwodnych projektów 971 (Akuła), 945 (Sierra) i 941 (Typhoon). W maju 1992 roku odkryto pęknięcia kadłuba w sekcji napędowej, niektóre o szerokości 30-40 cm. Brano wówczas pod uwagę uszkodzenia przewodów instalacji chłodzącej reaktor, gdyż wykryto cez-137. Późniejsze badania wody nie wykazały ponownie obecności tego izotopu.
Pod specjalnym sarkofagiem umieszczonym nad częścią dziobową na okręcie znajdują się dwie 533-mm przeciwokrętowe rakietotorpedy RPK-2 Wjuga o zasięgu 45-50 km, wyposażone w głowice jądrowe 90R o masie 2445 kg każda i mocy 10-20 kT. Szacuje się w każdej z nich znajduje się ok. 3 kg plutonu-239, którego czas połowicznego rozpadu wynosi 24 tys. lat. Podczas ekspedycji z 1994 wykryto niewielki wyciek w jednej z rakietotorped, dlatego zdecydowano się na umieszczenie sarkofagu podczas kolejnej ekspedycji w lipcu 1996. Rząd rosyjski oszacował wówczas, że ryzyko skażenia środowiska będzie znikome do 2015-2025.
Rafał Muczyński
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***