"Ponurego" droga do Ojczyzny

Brytyjczycy określili charakter Jana Piwnika, legendarnego "Ponurego", jako: mocny, spokojny, niezawodny. Nic dziwnego, że został jednym z cichociemnych.

 Jan Piwnik "Ponury" /fot. Wydawnictwo RYTM
Jan Piwnik "Ponury" /fot. Wydawnictwo RYTM

Pierwszy skok

Na kursie w Ringway początkowo odbywały się skoki "na sucho", w specjalnie do tego przygotowanym hangarze. Uczono się m.in. automatycznego reagowania na komendy, które były później stosowane podczas właściwych skoków. Bardzo dużym przeżyciem dla każdego z kursantów był pierwszy skok z samolotu. Kolega Jana Piwnika z kursu - Alfred Paczkowski, tak opisywał ich chrzest spadochronowy:

Kiedy otwarła się czasza i płynąłem nad ziemią, poczułem wyraźne zadowolenie. Ziemia przesuwała się pod nogami, a potem zaczęła gwałtownie się zbliżać. A więc stopy razem, i już biegłem po ziemi, żeby zgasić ogromną płachtę, którą szarpał wiatr. Byliśmy w świetnej kondycji i chyba dobrze przeżyli ten pierwszy skok.

Złamana noga na skokach

Gdyby Piwnik miał rzeczywiście złamaną nogę, to Paczkowski zapewne wspomniałby o tym. Wyklucza tę możliwość również fakt, że już 26 maja został skierowany na III kurs samochodowy do Leven. Natomiast od początku czerwca brał udział w kursie łączności i motorowym w Dundee, 40 kilometrów od Leven. Dziwne byłoby skierowanie na takie przeszkolenia osoby ze złamaną nogą. Jednak możliwe, że urazu tego doznał właśnie na kursie w Dundee, bowiem 10 czerwca został skierowany do szpitala wojskowego nr 1, z którego powrócił dopiero 14 lipca. Natomiast w terminie od 30 lipca do 10 sierpnia przebywał na urlopie wypoczynkowym. Jest to wielce prawdopodobne, zważywszy, że Paczkowski również na tym kursie doznał urazu i ze złamaniem wyrostka kolczastego w kręgu szyjnym wylądował w szpitalu w pobliskim Perth.

Na szczęście kontuzja, jakiej się nabawił, w odróżnieniu m.in. od przypadku mjr. Józefa Hartmana, nie odcięła mu możliwości powrotu do kraju w roli cichociemnego. Dowódca 4 BKS w meldunku z dnia 20 czerwca 1941 roku, przedstawiając Szefowi Sztabu Naczelnego Wodza wykaz oficerów etatowych brygady zgłoszonych i przeszkolonych do pracy w kraju, pod pozycją 8 zgłosił por. rez. Jana Piwnika.

Polski kurs szturmowy

Ponadto zanotowano, że dobrze znał język francuski i słabo język rosyjski. Jako szczegółową znajomość terenów podano: Ostrowiec Świętokrzyski, Puszcza Świętokrzyska, powiat opatowski, kowelski, Warszawa, Zdołbunów, powiat horochowski oraz Łuck. Natomiast jako ogólne: województwo kieleckie, Wołyń i województwo warszawskie.

Jako specjalne zainteresowanie zapisano dział policyjny w działaniach dywersyjnych. Uważano go za bardzo dobrego oficera. Zdolności i wyrobienie organizacyjne, a także zdolności dowódcze i oddziaływania na otoczenie miał bardzo duże. Natomiast w rubryce przydatność zapisano: pomocnik, organizator dywersji, instruktor i dowódca drużyny dywersyjnej. Według klasyfikacji angielskiej otrzymał kategorię: D, D1, E, F1. Jego charakter określono trzema słowami: mocny, spokojny, niezawodny.

Na "kursie korzonkowym"

"Droga "Ponurego". Rys biograficzny majora Jana Piwnika" Wojciecha Königsberga/fot. Wydawnictwo RYTM

Powyższy tekst jest fragmentem książki Wojciecha Königsberga "Droga >Ponurego<. Rys biograficzny majora Jana Piwnika", która ukazała się nakładem wydawnictwa RYTM.

Tytuł oraz śródtytuły pochodzą od redakcji portalu INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas