Kontynent się rozpada. Pęknięcie cały czas rośnie
Afryka dosłownie pęka na pół. W tempie kilku milimetrów rocznie, Półwysep Somalijski oddala się od reszty kontynentu, tworząc zalążek nowego oceanu. Geolodzy przewidują, że za 10-30 milionów lat Róg Afryki stanie się samodzielną wyspą, podobnie jak niegdyś Madagaskar.

Na naszych oczach Afryka przechodzi głębokie przemiany geologiczne, które w odległej przyszłości mogą doprowadzić do oddzielenia Półwyspu Somalijskiego, znanego jako Róg Afryki, od reszty kontynentu. Geolodzy przewidują, że ten region, obejmujący Somalię, Dżibuti, Erytreę i wschodnią Etiopię, stanie się osobną wyspą kontynentalną, podobną do Madagaskaru czy Nowej Zelandii.
Proces ten jest napędzany przez potężne siły tektoniczne działające pod powierzchnią Ziemi, w ramach tzw. Afrykańskiego Systemu Ryftów Wschodnich (East African Rift System, EARS). Powstający w ten sposób nowy ocean zaleje dolinę ryftową, tworząc przesmyk oddzielający Somalię od Afryki Wschodniej. Chociaż zmiany te są powolne, bo zaledwie 6-7 mm rocznie, ich skala jest monumentalna i może trwać dziesiątki milionów lat.
Siły tektoniczne w Afryce są nieustanne i dynamiczne. Ich działalność prowadzi do rozciągania skorupy ziemskiej i tworzenia rozległych szczelin. Afrykański kontynent, leżący na płycie afrykańskiej, dzieli się na dwie mniejsze płyty: nubijską (zachodnią, obejmującą większość Afryki) i somalijską (wschodnią, z Rogiem Afryki). Te procesy spowodowane są unoszeniem się gorącego płaszcza ziemskiego.
Afryka się rozpada. Pęknięcie cały czas rośnie
W niektórych miejscach grubość skorupy spada do zaledwie 20 km, podczas gdy średnia dla kontynentów wynosi 30-50 km. W Rowie Afrykańskim, ciągnącym się na długości ponad 3000 km od Zatoki Adeńskiej po Zimbabwe, nie występują spektakularne trzęsienia ziemi na powierzchni, ale podziemne ruchy są intensywne. Obserwacje satelitarne i sejsmograficzne ujawniają, że aktywność ta jest rozproszona, z okresami wzmożonego wulkanizmu. To dowód na powolne, ale niepowstrzymane rozdzielanie kontynentu.
Afrykańska strefa ryftu składa się z dwóch głównych gałęzi: wschodniej i zachodniej, tworzących rozległy system pęknięć przypominających gigantyczne blizny na powierzchni Ziemi. Wschodnia gałąź, zwana Rowem Gregory'ego, biegnie przez Etiopię, Kenię i dalej na południe, tworząc dolinę, która w przyszłości może zostać zalana przez wody Oceanu Indyjskiego. Zachodnia gałąź, znana jako Ryft Alberta, przecina Ugandę, Rwandę, Burundi i Tanzanię, dając początek Wielkim Jeziorom Afrykańskim, takim jak Jezioro Malawi czy Jezioro Wiktorii.
Ta druga gałąź rozciąga się od Ugandy po Malawi, z bocznymi pęknięciami w Mozambiku. Aktywność sejsmiczna w regionie jest subtelna. Trzęsienia występują pod kątem do głównej osi ryftu, co wskazuje na przesuwanie się bloków skalnych. W 2018 roku w Kenii deszcze ujawniły ogromną szczelinę o długości 50 km, ilustrując, jak codzienne zjawiska mogą odsłaniać te głębokie procesy.
Róg Afryki stanie się samodzielną wyspą
Proces riftingu w Afryce Wschodniej rozpoczął się około 22 miliony lat temu, po erupcjach bazaltowych, które uniosły etiopskie i somalijskie wyżyny. Początkowo był to etap tworzenia pęknięć, przerywany okresami spokoju, ale dziś ewoluuje w kierunku tworzenia nowej skorupy oceanicznej. W punkcie spotkania płyt nubijskiej, somalijskiej i arabskiej, ruchy są najbardziej intensywne, łącząc Ryft Morza Czerwonego z Zatoką Adeńską i wschodnim ramieniem afrykańskim.
Naukowcy tłumaczą, że z czasem dolina ryftowa opadnie niżej, umożliwiając wlewanie się wód morskich i formowanie grzbietu oceanicznego śródziemnomorskiego. Badania z 2025 roku, opublikowane w "Journal of Geophysical Research", potwierdzają, że siły wyporu litosfery napędzają te zmiany, z kieszeniami stopionej skały podtrzymującymi skorupę. Jeśli proces się utrzyma, w ciągu milionów lat powstanie nowa zatoka oceaniczna, oddzielająca wyspę somalijską od reszty Afryki.
Afrykę czekają wielkie zmiany klimatyczne
Konsekwencje tego geologicznego dramatu wykraczają poza naukę, wpływają bowiem na klimat, bioróżnorodność i życie milionów ludzi. Ryft zmienia wzorce monsunowe, tworząc barierę dla wilgoci i przyczyniając się do wysychania Afryki Wschodniej, co generuje bujną deszczówkę w dorzeczu Konga. Region jest kolebką ewolucji człowieka. To tak odkryto skamieniałości hominidów.
Jednocześnie ruchy tektoniczne niosą ze sobą ryzyka. Erupcje wulkaniczne (jak w Etiopii) i trzęsienia, mogą zagrażać społecznościom, choć ich skala jest zazwyczaj mała. W dłuższej perspektywie oddzielenie Rogu Afryki stworzy nową wyspę, mniejszą Afrykę i potencjalnie nowe szlaki morskie, podkreślając, że Ziemia jest planetą w ciągłym ruchu. To przypomnienie o kruchości kontynentów zachęca do dalszych badań, by lepiej zrozumieć i przygotować się na te powolne, ale nieuniknione przemiany.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!












