Badacze z Krakowa odkryli zapomniane dzieło Wita Stwosza
W zakrystii opactwa cystersów w Mogile krakowscy badacze odkryli zapomnianą rzeźbę Chrystusa Ukrzyżowanego, którą przypisują Witowi Stwoszowi. Dzieło zostało wykonane z drewna gruszy i to "jedyna znana w Małopolsce rzeźba późnogotycka wykonana w tym materiale". Przez wiele lat figura pozostawała niezauważona, a teraz trafiła do rejestru zabytków. Trwają starania, by poddać ją konserwacji.

W skrócie
- Badacze z Uniwersytetu Jagiellońskiego odkryli w opactwie cystersów w Mogile rzeźbę, którą przypisują Witowi Stwoszowi.
- Figura Chrystusa Ukrzyżowanego wyrzeźbiona z drewna gruszy jest wyjątkowym w skali Małopolski dziełem sztuki gotyckiej.
- Przez lata krucyfiks pozostawał niezauważony, a obecnie trwają starania o środki na jego konserwację.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Zapomniane dzieło Wita Stwosza odkryte w Krakowie
Opactwo cystersów w Mogile w Krakowie z zabytkowym klasztorem i kościołem przez wieki gościło niejednego władcę oraz ludzi nauki, kultury i sztuki, a od lat stanowi pomnik historii. Choć wartość kompleksu jest znana, a w jego wnętrzach można znaleźć barokowe sklepienie, polichromie Bukowskiego czy ornamenty Samostrzelnika, nikt nie zdawał sobie sprawy, że od lat mieści się tam pewien cenny eksponat.
Niedawno jednak krakowscy badacze z zauważyli tam coś, co jak twierdzą, może być zaginionym dziełem Wita Stwosza. W zakrystii kościoła Cystersów w Mogile prof. Marek Walczak i dr hab. Dobrosława Horzela z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego odkryli figurę Chrystusa Ukrzyżowanego, która ma wszystkie "najważniejsze cechy stylu Wita Stwosza".
Figura Chrystusa Ukrzyżowanego z kościoła cystersów w Mogile
Krucyfiks mierzy 54 centymetry. Figura wykazuje podobieństwo do innych tego typu dzieł Stwosza.
- Dzieło to - silnie przerzeźbione i z uzupełnionymi ramionami - odznacza się cechami stylowymi (smukłość i wyprężenie ciała, siatka żył na niektórych częściach ciała, młodzieńczy typ twarzy zmarszczonej w grymasie bólu, a przede wszystkim wirtuozerskie opracowanie szczegółów anatomicznych), które prowadzą autorów do wniosku, że wyszło ono spod dłuta Wita Stwosza pod koniec jego pobytu w Krakowie - podali krakowscy badacze w artykule opublikowanym w ostatnim numerze "Biuletynu Historii Sztuki".
Specjaliści wskazują w publikacji bliskie podobieństwo figury do innych rzeźb Ukrzyżowanego wykonanych przez Wita Stwosza: dzieł z kościoła Mariackiego, oraz krucyfiksu z Iwanowic i z J. Getty Museum w Los Angeles - które Stwosz wykonał w Krakowie przed 1496 rokiem.

Krucyfiks z Mogiły. Z czego został wykonany i jak znalazł się w opactwie?
Figura z opactwa w Mogile wykonana została z drewna gruszy.
- Krucyfiks w zakrystii kościoła cystersów w Mogile odznacza się najważniejszymi cechami stylu Wita Stwosza. Należy on też do grupy niewielkich figur wyrzeźbionych w drewnie gruszy - twardym i wymagającym dużych umiejętności. Jest to jedyna znana w Małopolsce rzeźba późnogotycka wykonana w tym materiale, uchodzącym za wybierany przez mistrzów tworzących z myślą o elitarnej grupie kolekcjonerów, potrafiących docenić kunszt konieczny do jego obróbki - podkreślają w opublikowanym artykule dr hab. Dobrosława Horzela i prof. Marek Walczak.
Jak figura znalazła się w Mogile? Badacze zauważają, że nie wiadomo, dla kogo przygotowano rzeźbę, ani czy miała ona rolę dewocyjną, czy też kolekcjonerską. Krakowscy eksperci zaznaczają, że krucyfiks nie jest uchwytny w żadnych źródłach pisanych, więc nie wiadomo, kiedy znalazł się w cysterskim opactwie. Nie można wykluczyć, że przeniesiono go tu po likwidacji w 1819 r. najstarszego w Małopolsce opactwa cysterskiego w Jędrzejowie - wiadomo bowiem, że Wit Stwosz wykonywał figury dla Mikołaja Odrowąża, opata z Jędrzejowa.
- Nie ma jednak głębszego sensu domyślanie się dróg, jakimi omawiane tu dzieło mogło trafić do obecnego miejsca przechowywania. Niemal dziewiętnaście lat działalności pracowni Wita Stwosza w Krakowie to czas wystarczająco długi, aby powstało w niej wiele dzieł drobnych, produkowanych "na rynek" albo też dla elitarnych, wyrobionych odbiorców, którzy nie tylko zdawali sobie sprawę z komplikacji zawartych w nich treści religijnych, lecz także czerpali przyjemność z ich posiadania i kontemplowania - kwitują badacze w "Biuletynie Historii Sztuki".
Rzeźba Stwosza przez lata nie zwracała większej uwagi
Jak to możliwe, że stojąc w zakrystii, krucyfiks tak długo umykał uwadze specjalistów?
- Ta rzeźba stała sobie niezauważona przez nikogo przez 50 lat. W zakrystii kościoła cystersów w Mogile, czyli teoretycznie w miejscu, gdzie powinna była być widziana wielokrotnie, zauważana przez historyków sztuki. No ale nie była. To ma swoje uzasadnienie w tym, że ona została ustawiona na meblach zakrystyjnych na tle okna. To okno, kiedy jest otwarte, a zawsze jest otwarte, sprawia, że krucyfiks niewielki jest widziany zawsze pod światło, więc właściwie jest taką czarną sylwetką Chrystusa na krzyżu, która nie zwraca uwagi - wyjaśniała w Radiu Kraków dr hab. Dobrosława Horzela.
Jednak nie tylko umiejscowienie figury mogło wpływać na to, że przez wiele lat nikt nie połączył jej z Witem Stwoszem:
- Być może przeoczenie to wynikało także z jej złego stanu zachowania. Wymaga on zrelacjonowania na wstępie, gdyż przekształcenia silnie warunkują odbiór dzieła. W przeszłości ręce Chrystusa uległy destrukcji, a pukle włosów i końcówki perizonium zostały połamane. Przyczyniło się do tego poważne osłabienie materiału przez drewnojady. W efekcie, w bliżej nieznanych okolicznościach podjęto decyzję o radykalnej renowacji, obejmującej przerzeźbienie pierwotnych partii figury, dodanie nowych elementów nieudolnie wyrzeźbionych w drewnie lipowym, a także zmianę kolorystyki - zaznaczają eksperci w artykule.
Jak podaje w komunikacie Uniwersytet Jagielloński, dzięki inicjatywie krakowskich badaczy nieznane dotąd dzieło Wita Stwosza zostało już wpisane do rejestru zabytków. Trwają starania o pozyskanie środków na konserwację rzeźby z opactwa w Mogile.










