Odkryto niezwykły zabytek. Starowiercy produkowali to w tajemnicy
Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków poinformował o tym, że do urzędu został przekazany ciekawy artefakt - niezwykły zabytek związany ze starowiercami. Tego typu przedmioty wykonywano czasem w warsztatach, ale także nielegalnie, niekiedy w ścisłej tajemnicy. Czym były i dlaczego tak wyglądała ich produkcja?
Na stronie w mediach społecznościowych Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (LWKZ) ukazał się bardzo ciekawy wpis na temat niedawnego znaleziska, jakiego dokonała grupa eksploratorów ze Stowarzyszenia Eksploracyjnego Odkrywcy Niedrzwicy.
Członkowie ugrupowania prowadzili poszukiwania z użyciem wykrywaczy metali, działając na terenie gminy Niedrzwica Duża za zgodą LWKZ. W pewnym momencie jeden z detektorystów, pan Jacek Zięba natrafił na interesujący artefakt i przekazał go do urzędu konserwatorskiego w Lublinie. Eksperci podali, że to "niezwykły zabytek" z XVIII-XIX wieku, związany ze starowiercami.
Poszukiwania z wykrywaczem metali zakończyły się ciekawym odkryciem
Przedmiot przekazany do urzędu, to związany z prawosławnymi wspólnotami staroobrzędowców (starowierców) "niezwykły zabytek w postaci ikony w kształcie krzyża, wykonanej ze stopu miedzi", podał konserwator.
Znaleziony przez pana Jacka Ziębę krzyż eksperci zaliczyli do kategorii napierśnych, których cechą charakterystyczną była m.in. umieszczona z tyłu przewleczka. Co ciekawe, w czasach, gdy ikona ta najprawdopodobniej powstała, wprowadzony był zakaz wytwarzania podobnych przedmiotów.
Odkrycie w województwie lubelskim związane jest ze starowiercami
Konserwator zaznaczył, że przekazany do urzędu egzemplarz krzyża ma wymiary 8 × 5 cm, jest wykonany ze stopu miedzi i datować go można ogólnie na XVIII-XIX w. Mógł więc powstać w specyficznych warunkach, ponieważ w latach 1722-1723 car Piotr I oraz Święty Synod zakazali wytwarzania i sprzedaży odlewanych ikon.
- Jednak wspólnoty staroobrzędowców zignorowały wyżej wymienione dekrety i przez następne dwa stulecia pozostawały monopolistami w produkcji tego typu dewocjonaliów - zaznacza ekspert. - Używanie odlewanych z miedzi krzyży nie ograniczało się tylko do staroobrzędowców. Sprzedawane na jarmarkach, przenikały przede wszystkim do chłopskich domów, niezwiązanych nawet ze schizmą.
Ikona sprzed lat znaleziona dzięki wykorzystaniu wykrywacza metali
Krzyże z ikonami odlewano w ogromnych ilościach, wyjaśnia konserwator z Lublina. Specjalista podaje, że między innymi "dokumenty rządowe z czasów Mikołaja odnotowują ich szerokie rozpowszechnienie wśród wyznawców różnych odłamów staroobrzędowców".
- Staroobrzędowcy nie byli ruchem jednolitym i bardzo szybko podzielili się na liczne odłamy, często sprzeczne ze sobą. Różnice te można również wychwycić w niektórych szczegółach umieszczanych na ikonach i krzyżach. Z tego względu analiza naszego krzyża po oczyszczeniu pomoże uściślić jego datowanie oraz być może określić, w jakim ośrodku został wykonany - podał LWKZ.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!