Rosjanie szturmują Robotyne czołgami T-55 z lat 50.
Trwa próba przełamania ukraińskiej obrony w okolicach Robotyne na froncie zaporoskim. Rosjanie posyłają do walki całe zagony pancerne, które zmieniają się w kolumny wraków. Wśród nich są stare czołgi T-55, które nie są przystosowane do współczesnej wojny.
Po zajęciu Awdijiwki wojska rosyjskie rozpoczęły taktyczną ofensywę na kilku odcinkach frontu wschodniego. Jedne z najcięższych walk toczą się teraz w regionie zaporoskim dokładniej na odcinku wsi Robotyne. Rosjanie chcą odzyskać teren, który utracili w wyniku ukraińskiej kontrofensywy 2023 roku. Rozpoczęli tym swoje standardowe ataki pancerne, które początkowo skończyły się kolumnami wraków.
Jeden z pierwszych rosyjskich ataków na kierunek Robotyne pokazuje prawdziwą masakrę. Ukraińcy klasycznie rozbili szturm pancerny w otwartym terenie. Rosjanie mieli stracić aż 18 sztuk ciężkiego sprzętu, takiego jak: czołgi, wozy bojowe czy transportery opancerzone.
Jednym z najciekawszych był czołg T-55, który Rosjanie posłali do szturmu praktycznie "gołego", bo obok klatki antydronowej nie miał żadnych modyfikacji jak np. pancerz reaktywny. A to dość zaskakujące, bo mowa tu o czołgu, którego konstrukcja sięga jeszcze lat 50. Bez modyfikacji na współczesnym polu walki jest skazany na pożarcie.