Rosyjski Toboł zakłóca GPS na Bałtyku. Znaleziono źródło
Źródło zakłóceń GPS na Bałtyku znajduje się w Obwodzie Królewieckim. Rosjanie wykorzystują go do operacji przeciw NATO - donosi estoński dziennik Delfi na podstawie zdobytych rosyjskich dokumentów. Za zakłócenia ma odpowiadać rosyjski system walki elektronicznej Toboł.

Zakłócenia GPS na Bałtyku. Jest trop sygnału
Od wybuchu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, wiele państw bałtyckich zaczęło zgłaszać wzmożone zakłócenia sygnałów satelitarnych GPS oraz GNSS. W 2024 roku takie zgłoszenia rozszerzyły się także na teren Zatoki Fińskiej. Stąd wzmocniły się podejrzenia, że to celowe działania Federacji Rosyjskiej, wymierzone w NATO. Niemniej takimi zakłóceniami zagrożone są także cywilne statki morskie i powietrzne, które mogą mieć problemy z ustaleniem swojej pozycji.
Od dawna podejrzewano, że źródła zakłócenia mogą pochodzić z terenów Obwodu Królewieckiego, skąd Rosjanie mieliby najlepszy punkt prowadzenia takiego sabotażu. Teraz estoński portal Delfi opublikował ścisłe informacje na temat dokładnego miejsca, z którego wysyłane są sygnały zakłócające.
Informacje zostały podane od jednego z rosyjskich informatorów, który przebywa poza granicami Federacji Rosyjskiej. Dotyczą one specyfikacji technicznych oraz strategicznego systemu walki elektronicznej Toboł.
Toboł. System ochrony satelitów Rosji
Toboł to kompleks urządzeń, które zostały zbudowane na terenie prawie całej Federacji Rosyjskiej w placówkach podstawowo zajmujących się śledzeniem satelitów należących do rosyjskiego Kompleksu Dowodzenia i Pomiarów, który jest obsługiwany przez Ministerstwo Obrony. Wykonawcą systemu Toboł jest RKS - moskiewska firma odgrywająca dużą rolę w opracowywaniu sprzętu dla stacji śledzenia satelitów. Umowa rządowa dotycząca projektu o nazwie Toboł-1 została podpisana między rosyjskim Ministerstwem Obrony a RKS 3 maja 2012 r., ale istnieją pewne przesłanki wskazujące, że projekt mógł rozpocząć się wcześniej. Projekty systemu Tobol zakładały zbudowanie anten parabolicznych, podstacje transformatorowe i agregaty prądotwórcze.
Część oficjalnych dokumentów dotyczące projektu Toboł już w ciągu ostatnich lat została upubliczniona. W nich podano planowane miejsca zbudowania infrastruktury nowych systemów. Są nimi kompleksy militarne w pobliżu miejscowości Szczolkowa (obwód moskiewski), Ułan-Ude (Republika Buriacji), Ussuryjsk (region Primorski), Jenisejsk (Syberia), Armawir (obwód krasnodarski) oraz Pionierskij (obwód królewiecki). To właśnie z tego ostatniego miejsca Rosjanie mają wysyłać sygnał, którym zakłócają GPS na Bałtyku.

Rosyjski Toboł szpieguje NATO
Informacje zdobyte z dokumentu przez portal Delfi wskazują, że Toboł składa się z kilku podsystemów, które wykonują różne zadania m.in.: śledzenie pasywne, zakłócanie aktywne oraz system wyższego dowodzenia i koordynacji. Systemy te są zaprojektowane do pracy w sposób zintegrowany, dając możliwość najpierw wykrywania i klasyfikowania sygnałów komunikacyjnych i nawigacyjnych satelitów NATO, a następnie aktywnego zakłócania lub przerywania ich, w tym za pomocą zakłócania na orbicie.
- Toboł ma trzy główne funkcje operacyjne, które różnią się od siebie zarówno pod względem technicznym, jak i zasięgu. W przypadku zakłóceń naziemnych zakłócenia rozprzestrzeniają się poziomo i wpływają na wszystkie odbiorniki w obszarze o promieniu około 150-350 km. Sygnały skierowane na orbitę oddziałują na znacznie większy obszar lądowy, w tym Estonię, Finlandię, Szwecję, Łotwę itp. Sygnał może dotrzeć bezpośrednio do satelitów na wysokości 500-20 000 km. Trzecią odrębną funkcją Toboła jest spoofing, tj. system nie blokuje ani nie zakłóca sygnału, ale udaje prawdziwy sygnał GPS lub satelitarny, wysyłając fałszywe dane lokalizacyjne do docelowego odbiornika (np. samolotu, drona, statku). Zasięg jego działania jest mniejszy niż w przypadku zwykłego zakłócania, tj. 50-100 km, ale jest bardzo dokładny - wskazuje portal Delfi na bazie pozyskanego dokumentu.

Testowanie obrony NATO
Portal Delfi wskazuje, że z infrastruktury w Pionierskij spoofing może być stosowany w rejonie przemysku suwalskiego w celu wywołania anomalii nawigacyjnych, opóźnień i zamieszania zarówno w kanałach wojskowych, jak i cywilnych. Celem takich zakłóceń jest jednakowo ochrona rosyjskiego systemu satelitarnego, jak i osłabienie wywiadu ze strony państw NATO w regionie.
Niemniej na ten moment sam Tobol nie jest w pełni operacyjny. Portal Delfi podaje, że Rosjanie jeszcze testują jego możliwości i integrację z innymi podobnymi rozwiązaniami z dziedziny walki elektronicznej. Fala zakłóceń nad Bałtykiem ma być swoistym testem całego systemu.