Ukraińska myśl techniczna. Zmieniają skutery wodne w... nawodne drony kamikadze

Pod koniec września w sieci zaczęły pojawiać się informacje o tajemniczych bezzałogowych pojazdach nawodnych (USV), które siły rosyjskie przechwyciły w okolicach Krymu. Z miejsca pojawiła się fala spekulacji dotyczących ich pochodzenia i wygląda na to, że w końcu poznaliśmy rozwiązanie tej zagadki.

Ukraińcy przerabiają skutery wodne w bezzałogowe nawodne drony-kamikadze
Ukraińcy przerabiają skutery wodne w bezzałogowe nawodne drony-kamikadzeUkraine Weapons Tracker123RF/PICSEL

Sprzęt ukraińskiej produkcji? Tajna broń Amerykanów? Nowy sprzęt NATO? To tylko kilka z wielu pytań, jakie pojawiły się po ujawnieniu zdjęć tajemniczych pojazdów nawodnych (Unmanned Surface Vehicles), przechwyconych w okolicach bazy rosyjskiej marynarki wojennej w Sewastopolu. Bo choć sam pomysł łodzi-kamikadze nie jest nowy i ostatnio z podobnego rozwiązania na Morzu Czerwonym korzystał wspierany przez Iran ruch Huti, to w przypadku wojny w Ukrainie widzieliśmy je pierwszy raz, a do tego mieliśmy do czynienia z wyposażeniem nieznanego pochodzenia.

Już wiemy, kto odpowiada za tajemnicze nawodne drony-kamikadze

Wygląda jednak na to, że zagadka została rozwiązana - jak wynika z informacji i materiałów zamieszczonych na uznawanym za wiarygodne twitterowym koncie Ukraine Weapons Tracker, nie chodzi wcale o sekretną zagraniczną broń dostarczoną przez Zachód (np. wspominane w kwietniu przez Pentagon "bezzałogowe pojazdy obrony wybrzeża"), ale łodzie "made in Ukraine". To właśnie te jednostki odpowiadają za ataki z końca października na rosyjskie statki (fregatę projektu 11356R oraz trałowiec projektu 266M) w okolicy Sewastopola, a na dowód mamy nawet nagranie z procesu ich powstawania.

Ukraińskie bezzałogowe pojazdy nawodne to niewielkie jednostki napędzane pojedynczym silnikiem wodnostrumieniowym, co przekłada się na wysoką wydajność oraz małą sygnaturę radarową.

Jak wynikało z analiz eksperckich z września, zostały stworzone z myślą o szybkości i zwrotności, są wyposażone w szereg czujników, m.in. kamerę główną zamontowaną na maszcie, kamerę na podczerwień (FLIR) oraz antenę do nawigacji i komunikacji, a ich obecność tak daleko od ukraińskich baz wskazuje na duży zasięg.

Specjaliści wskazywali też, że zakrzywiony kształt sugeruje uzbrojenie w głowicę bojową, stąd właśnie opinie, że mamy do czynienia z jednostką typu kamikadze. I mieli dobre oko, bo właśnie poznaliśmy więcej szczegółów dotyczących ich specyfikacji i możliwości - przypominamy, że Rosjanie przechwycili co najmniej jeden USV, więc Ukraińcy nie mają powodów, by trzymać technologię w sekrecie.

Dowiadujemy się m.in., że łodzie mierzą 5,5 metra długości, ważą 1000 kg, mogą działać przez 60 godzin w promieniu 400 km (zasięg 800 km) i poruszać się z maksymalną prędkością 80 km/h. Co więcej, na ich pokładzie znajduje się ładunek wybuchowy o wadze do 200 kg, odpalany zdalnie albo poprzez zapalnik uderzeniowy, a naprowadzanie na cel odbywa się za pomocą łączności satelitarnej i zestawu wspomnianych kamer.

Co jednak najciekawsze, chociaż Ukraińcy nie dzielą się oczywiście szczegółami budowy swoich jednostek, to ze zdjęć i nagrań umieszczonych w sieci można wywnioskować, że wszystkie wykorzystane przez nich elementy - poza oczywiście ładunkami wybuchowymi - można kupić w internecie czy sklepach z elektroniką.

Ba, nie brakuje głosów, że silniki i układy sterowania tych bezzałogowych USV są po prostu wyjęte z... konsumenckich skuterów wodnych - część opinii (np. serwis Defense24) wprost wskazuje na skutery marki Sea-Doo, co może sugerować, że Zachód jednak "maczał palce" w tych konstrukcjach, bo to firma kanadyjska. A co z ich skutecznością? Wygląda na to, że jest zadowalająca, bo na twitterowym koncie specjalizującym się w zbiórkach społecznościowych, rusza właśnie zbiórka na kolejne jednostki tego typu:

"Wydarzenia": Jest tania, zielona i niezbędna. Grupa Polsat Plus inwestuje w energię wodorowąPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas