Telefon wszczepiany pod skórę
Pod informacjami o pracy nad telefonem wszczepianym pod skórę o nazwie NP45LX kryła się akcja promocyjna sieci Heyah.
NP45LX to nanofon komórkowy wielkości główki od szpilki, który będzie aplikowany przez użytkownika samodzielnie i bezboleśnie pod skórę ucha za pomocą dołączanego do zestawu urządzenia. Nanofon nie wymaga ładowania - będzie on wykorzystywał do zasilania energię z ukrwionego i zachowującego odpowiednią temperaturę ucha właściciela, zużywając przy tym tak nieznaczny ułamek ciepła, że dla użytkownika pobór będzie praktycznie niezauważalny - czytamy w informacji prasowej podesłanej przez Simteijin Institute.
NP45 - Light and eXceptional będzie przystosowany do działania w standardach telefonii komórkowej GSM oraz UMTS. Jego średnica będzie miała 0,8-1 mm. Połączenie ma zacząć działać po ok. 5 minutach od aplikacji "telefonu". Potem wystarczy zacząć mówić - telefon odczyta pracę strun głosowych.
Co ciekawe, instytut rozpoczął rekrutację na mające trwać 3 tygodnie testy. Poprosiliśmy Simteijin Institute o komentarz w tej kwestii. - Dla każdego zainteresowanego użytkownika przygotujemy osobny pakiet testów kompetycyjnych oraz kwestionariuszy psycho-fizycznych, na podstawie których dokonamy ostatecznego wyboru grupy testującej - usłyszała INTERIA.PL.
O ile sama koncepcja NP45LX brzmi ciekawie, tak trudno na tym etapie mówić tak naprawdę o konkretach. Rozwiązanie nanotelefonu brzmi jak z filmu science-fiction, a wszczepianie aparatów pod skórę człowieka budzi oczywiste kontrowersję, nie mówiąc już o setkach pytań.
AKTUALIZACJA - 31.03.2009
Jak słusznie spodziewaliśmy się - nanotelefon nie istnieje. Całość okazała się sprytną akcją promocyjną operatora Heyah.
ŁK