Pierwszy udany podwójny przeszczep płuc po COVID-19

​Lekarze z Lizbony opisali przypadek 61-letniego mężczyzny, którego płuca zostały doszczętnie zniszczone w wyniku ciężkiej postaci COVID-19. Po trzech miesiącach podłączenia do ECMO, przeszedł on podwójny przeszczep płuc.

Mężczyzna, którego tożsamość chroni tajemnica lekarska, zachorował na COVID-19 w styczniu 2021 r. Ze szpitala został wypisany dopiero w sierpniu tego roku, już z nowymi płucami. Lekarze z Centro Hospitalar Universitário Lisboa Central przeprowadzili pierwszy udany przeszczep płuc u osoby, która przeżyła COVID-19.

Pierwszy taki przypadek na świecie

U mężczyzny w przeszłości zdiagnozowano dyslipidemię (wysoki poziom cholesterolu i innych tłuszczów we krwi) oraz zapalenie błony śluzowej żołądka. Został on przyjęty na oddział ratunkowy z zapaleniem płuc wywołanym infekcją SARS-CoV-2 12 stycznia 2021 r. Pomimo wsparcia respiratora, jego stan się pogorszył, a płuca zostały doszczętnie zniszczone

Mężczyzna został podłączony do ECMO (Extra Corporeal Membrane Oxygenation), czyli maszyny do pozaustrojowego utlenowania krwi, która całkowicie przejmuje funkcję płuc. Był do niej podłączony przez 74 dni, zanim przełączono go do ECCO2R, czyli urządzenia zaprojektowanego do usuwania dwutlenku węgla, ale nie zapewniającego tak dobrego natlenowania krwi.

Reklama

- Około 75 proc. płuc pacjenta zostało zbliznowacone przez COVID-19, a z jego skanów jasno wynikało, że jego płuca są trwale uszkodzone i nie odzyskają sprawności. Pacjent kwalifikował się do przeszczepu, ponieważ był w odpowiednim wieku i wystarczająco silny, aby przetrwać ryzykowne procedury, a żadne inne narządy nie zostały zaatakowane przez COVID-19. Po starannej ocenie klinicznej, w maju otrzymał ratujące życie organy - powiedziała dr Carolina Almeida, anestezjolog z Centro Hospitalar Universitário Lisboa Central, która dokonała przeszczepu.

Operacja trwała ok. siedmiu godzin, a po jej przeprowadzeniu pacjent ok. dwa tygodnie spędził na oddziale intensywnej opieki medycznej.

Od przeszczepu minęło sześć miesięcy, ale mężczyzna nie wrócił jeszcze do pełnej sprawności. Jego płuca działają prawidłowo i nie wymagają wspomagania tlenem. Do końca życia pacjent będzie musiał przyjmować ponad tuzin leków, aby zapobiec odrzuceniu organu i infekcjom.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: COVID-19 | przeszczep płuc | transplantologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama