Google podjęło bardzo dobrą decyzję dla użytkowników. Jaką?

Niektóre z aplikacji, które pojawiły się w sklepie Google Play, miały w kodzie zaimplementowane narzędzie do śledzenia użytkowników, które przekazywało dane lokalizacyjne i umożliwiało ich sprzedaż.

Coraz częściej możemy być świadkami naruszenia prywatności użytkowników. Nie tak dawno Facebook zatrudnił grupę specjalistów do analizowania zakodowanych wiadomości wysłanych z aplikacji WhatsApp. Apple w najnowszej wersji iOS wprowadzi sztuczną inteligencję szukającą pornografii dziecięcej wśród zdjęć przesyłanych do iClouda. Teraz okazuje się, że niektóre z aplikacji w Google Play miały wbudowany kod, umożliwiający śledzenie użytkownika. Tak pozyskane dane miały być sprzedawane firmom.

Autorzy wszystkich aplikacji, którzy współpracowali z firmą SafeGraph dostali w czerwcu ostrzeżenie od Google, że mają w ciągu 7 dni pozbyć się linijek kodu swoich programów, które służą do śledzenia użytkowników. Pozyskane w ten sposób dane przez SafeGraph były później sprzedawane. Jednym z klientów tej firmy jest amerykański Centers for Disease Control and Prevention. Żaden z podmiotów nie ustosunkował się do żądań Google. Ofiarami kodu byli użytkownicy urządzeń działających na systemie Android.

Reklama

Senator Ron Wayden pochwalił stanowcze działania Google w rozmowie z TheVerge: "To właściwy ruch dla Google, jednak oni i Apple muszą robić więcej niż grać w whack-a-mole z aplikacjami, które sprzedają dane o lokalizacji amerykanów. Te firmy potrzebują prawdziwego planu, by chronić swoich użytkowników".


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Android | Google | Apple
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy