Olimpiada w 1936 roku została sfilmowana w 3D?

Niemcy za czasów Hitlera mieli obsesję na punkcie filmowania wszystkiego, także w 3D. Teraz wiemy, jak tego dokonali, a także, iż prawdopodobnie Olimpiada w 1936 roku została sfilmowana przy pomocy kamery stereoskopowej.

Reżyser Philppe Mora już wcześniej doniósł o tym, iż w niemieckich archiwach odnalazł rolki propagandowych filmów, które zostały nakręcone korzystając z dwóch kamer i pryzmatu. Teraz twierdzi, że znalazł dowody na istnienie nagrań z Olimpiady z 1936 roku, które zostały wykonane w technice stereoskopowej.

Taśmy w dwóch kopiach (dla oka lewego i prawego) były wywoływane po siedmiu minutach od nagrania i służyły do identyfikacji zwycięzcy w sytuacjach, kiedy trudno było określić, kto pierwszy przebiegł linię mety. Do uwiecznienia Igrzysk posłużyły dwie kamery Zeiss Ikon położone blisko siebie. Rozpoczynały one nagrania w momencie strzału z pistoletu startowego.

Niemcy nie dysponowali technologią, która umożliwiłaby odtworzenie takich taśm i wywołanie efektu 3D na widzach. Do określania zwycięzcy służyły po prostu pojedyncze klatki filmu, każda z innej perspektywy. Nie zmienia to faktu, iż gdyby ktoś wszedł w posiadanie tych taśm teraz, to teoretycznie możliwe byłoby stworzenie filmu w 3D.

Reklama

Zapewne Niemcy nie mogli znieść faktu, iż to czarnoskóry Amerykanin Jesse Owens bił na głowę aryjskich sportowców i zbudowali kamerę, która wychwyciłaby moment jego porażki. Plus fakt, iż to naziści pierwsi zajęli się filmami w 3D potwierdza, iż filmy w tym formacie to samo zło.

Źródło informacji

gizmodo.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy