Nowa metoda pozwoli przewidywać erupcje wulkanów z kilkuletnim wyprzedzeniem
Naukowcy opracowali właśnie nową bazującą na danych satelitarnych metodę wczesnego ostrzegania, która pewnego dnia może zostać wykorzystana do przewidywania aktywności wulkanicznej kilka lat przed jej wystąpieniem.
Wulkany to jednocześnie jedne z najbardziej przerażających, jak i spektakularnych obiektów na naszej planecie, bo choć na co dzień zachwycają, to drzemie w nich tak niszczycielska siła, że życie w ich pobliżu to prawdziwe igranie z ogniem. Oczywiście, naukowcy od lat uważnie się im przyglądają, badają i starają się przewidywać ich aktywność, jednak nawet po dekadach prac nie mamy metody wykrywania niepożądanych zjawisk wulkanicznych ze 100% dokładnością. Wynika to głównie z tego, że wulkany to miejsca bardzo zróżnicowane pod względem wyglądu i zachowania, a co więcej relatywnie niewiele ze znanych nam 1500 wulkanów rozsianych po całym świecie jest wyposażonych w specjalny monitoring.
- Wulkany są jak pudełko różnych czekoladek: Wyglądają bardzo podobnie, ale w środku mocno się różnią, czasami nawet w przypadku dwóch niemal identycznych. Do tego tylko kilka wulkanów jest dobrze monitorowanych, a część potencjalnie niebezpiecznych wulkanów najrzadziej przejawia jakąś aktywność, więc nie można też polegać ściśle na danych historycznych - tłumaczy współautor nowych badań, Paul Lundgren NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie. Kiedy już odnotujemy nabudowywanie materiału wulkanicznego bezpośrednio poprzedzające erupcję, możemy monitorować aktywność sejsmiczną, żeby ocenić, co dokładnie dzieje się pod powierzchnią, ale metody te są efektywne tylko na kilka dni przed erupcją.
Dlatego też nowa metoda wydaje się przełomowa, bo zdaniem jej autorów pozwoli pewnego dnia na przewidywanie aktywności wulkanicznej cała lata przed jej wystąpieniem, więc mowa jest o systemie bardzo wczesnego wykrywania i ostrzegania. Zespół, który ją opracował, przestudiował dane przez 16 lat zbierane przez satelity Terra i Aqua, od dawna eksplorujące i dokumentujące zmiany klimatyczne na naszej planecie. Celem badaczy była obserwacja charakterystyki wielu różnych rodzajów wulkanów w latach poprzedzających znane nam erupcje w celu odkrycia, czy wystąpiły jakieś powszechne cechy termiczne, które można byłoby w przyszłości wykorzystać jako znaki ostrzegawcze.
I udało się, bo naukowcy zaobserwowali, że każdy wulkan wykazywał wzrost temperatury powierzchni o 1°C w latach poprzedzających erupcję. Co więcej, naukowcy odnotowali, że ta podwyższona temperatura wracała do normy po erupcji, więc ewidentnie jest związana z aktywnością wulkanu. Naukowcy hipotetyzują, że jest to możliwe m.in. za sprawą magmy wypływającej z głębi ku powierzchni, ale to tylko jedna z wielu opcji, które należy zbadać. Niemniej łącząc te dane z obecnymi metodami obserwacji wulkanów naukowcy są w stanie lepiej zrozumieć, co dzieje się pod powierzchnią i mają nadzieję, że w przyszłości będą mogli sprawdzać aktywność wulkaniczną niemal w czasie rzeczywistym.
Źródło: GeekWeek.pl/