Pierwszy kompletny szkielet dinozaura zrekonstruowany i opisany po 162 latach

Czasem trzeba poczekać na swoją kolej wieki, i to dosłownie, a przekonał się o tym sam Scelidosaurus, czyli pierwszy kompletny szkielet dinozaura, jaki dotychczas udało się nam znaleźć na Ziemi.

Dokładnie 162 lata musiał poczekać wspomniany szkielet na badania i rekonstrukcję, bo mowa o szczątkach Scelidosaurusa, które zostały znalezione na wybrzeżu poniżej urwiska Black Ven, zlokalizowanego w hrabstwie Dorset w Anglii, w 1858 roku! Co działo się z nimi przez te wszystkie lata? Obrastały kurzem w magazynie Muzeum historii naturalnej w Londynie, gdzie w końcu znalazł je i poświęcił im więcej czasu dr David Norman z Uniwersytetu Cambridge. Z drugiej jednak strony, co to jest w porównaniu z wiekiem samego dinozaura, który oszacowano na 193 miliony lat - należy też pamiętać, że dinozaury jako takie są nam znane od relatywnie niedawna, bo choć trudno w to uwierzyć, ich istnienie odkryliśmy dopiero w okolicach 1824 roku. 

Reklama

Co więcej, słowo dinozaur pojawiło się dopiero w 1842 roku, wprowadzone do słownika przez Richarda Owena. Co prawda wcześniej natknęliśmy się na ich szczątki, ale wtedy uznawane były za pozostałości po… smokach i gigantach. No cóż, mało to naukowe, ale na nasze usprawiedliwienie należy zaznaczyć, że dopiero w 1858 roku udało się znaleźć pierwszy kompletny szkielet dinozaura i był to właśnie nasz dzisiejszy bohater (należy jednak zaznaczyć, że 4 lata wcześniej do oglądania oddano pierwszy zrekonstruowany szkielet dinozaura odlany z betonu!). Spoczywał sobie, obok innych przedstawicieli swojego gatunku w kamieniołomie, gdzie znalazł go James Harrison, który szukał tam szczątków na prośbę wspomnianego już Richarda Owena z British Museum.

W efekcie Richard Owen opublikował dwa artykuły, ale te były krótkie i niekompletne, co było dowodem na to, że dinozaur nie był nigdy dokładnie zbadany i opisany. Dopiero w ok. 2017 roku ktoś ponownie się nimi zainteresował, a był to dr David Norman z Uniwersytetu Cambridge, który nie tylko dokonał odpowiedniej rekonstrukcji, ale i był w stanie ulokować ten konkretny gatunek na drzewie ewolucyjnym dinozaurów, powodując przy okazji nieco zamieszania. Dotąd naukowcy uważali bowiem, że dinozaury można podzielić na dwie grupy: dinozaury gadziomiedniczne i dinozaury ptasiomiedniczne, co Norman i jego studenci poddali w wątpliwość, twierdząc, że obie grupy miały wspólnego przodka, ze Scelidosaurusem gdzieś blisko źródła pochodzenia tych drugich. 

Co więcej, szkielet ujawnia kilka nowości, których nie widzieliśmy wcześniej u innych dinozaurów: - Nikt nie wiedział, że czaszka miała rogi na tylnej krawędzi. Ma też kilka kości, których nigdy nie widzieliśmy u innych dinozaurów. Co jeszcze łatwo poznać po teksturze kości czaszki, była ona za życia gada pokryta specyficznymi łuskami, coś na wzór głów współczesnych żółwi - dodaje Norman. Do tego mamy też szereg kościanych kolców i płyt do ochrony skóry, co zdawało się sugerować, że mamy do czynienia z przodkiem stegozaurów i pancernych ankylozaurów, ale badania pokazały, że prawdą jest tylko związek z tymi drugimi. - To ogromna szkoda, że tak ważny dinozaur, odkryty w tak kluczowym momencie początków badań nad dinozaurami, nigdy nie został odpowiednio opisany. Teraz jest - w końcu! - dokładnie opisany i dostarcza wielu detali i nowego spojrzenia na biologię wczesnych dinozaurów. Szkoda, że nie udało się wcześniej, ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale - dodaje Norman. 

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama