CZŁOWIEK - ZAPRACOWANY GATUNEK

Długi weekend co tydzień, a wypłata bez zmian. To możliwe również w Polsce

Czy to możliwe, że już niedługo wszyscy będziemy co tydzień korzystać z długich weekendów? Coraz częściej mówi się o tym, że przestarzały 5-dniowy tydzień pracy nie pasuje do realiów XXI wieku, a w wielu krajach na świecie prowadzone są eksperymenty oceniające jego skuteczność, więc jest to jak najbardziej realna wizja niedalekiej przyszłości.

Czy to możliwe, że już niedługo wszyscy będziemy co tydzień korzystać z długich weekendów? Coraz częściej mówi się o tym, że przestarzały 5-dniowy tydzień pracy nie pasuje do realiów XXI wieku, a w wielu krajach na świecie prowadzone są eksperymenty oceniające jego skuteczność, więc jest to jak najbardziej realna wizja niedalekiej przyszłości.
Długi weekeend co tydzień i kasa się zgadza? To możliwe już niedługo /123RF/PICSEL


Pandemia koronawirusa zupełnie zmieniła nasze podejście i oczekiwania względem pracy zawodowej, inicjując dyskusję na temat wielu problemów, z jakimi aktualnie zmagają się pracownicy na całym świecie oraz koniecznych zmian. To właśnie za jej sprawą duża część z nas pozostała przy pracy zdalnej, która lepiej pasuje do niektórych zawodów, a w przestrzeni publicznej coraz częściej pojawia się też temat 4-dniowego tygodnia pracy, który pozwala na większą elastyczność zatrudnienia i dłuższy odpoczynek.

Długi weekend co tydzień to marzenie większości pracowników

No bo chyba każdy z nas pomyślał kiedyś o tym, jak niesprawiedliwy jest fakt, że pracujemy 5 dni w tygodni, a na regenerację mamy zaledwie dwa, a jest to szczególnie dokuczliwe, kiedy nasz dzień pracy trwa dłużej niż zwyczajowe 8 godzin, co dotyczy coraz większej grupy osób (nie wspominając już o obowiązującej kulturze zap***, ale to osobny temat, który lepiej zbadała moja redakcyjna koleżanka). Nic więc dziwnego, że obecnie częściej niż kiedykolwiek mówi się o wypaleniu zawodowym i problemach natury psychicznej, które stają się prawdziwą plagą

Reklama

Czy 4-dniowy tydzień pracy ma szansę to zmienić? Najpierw krótkie wyjaśnienie, z czym dokładnie mamy do czynienia, bo sama nazwa nie wyjaśnia wszystkiego. A mianowicie 4-dniowy tydzień pracy to skrócona wersja klasycznego tygodnia pracy, w której pracownicy pracują 4 dni w tygodniu, a następnie odpoczywają przez 3 dni. Co jednak istotne, nie chodzi wcale o to, żeby pracować 4 dni po 10 godzin i wyrobić "normę", tylko realnie pracować mniej bez cięć w wynagrodzeniu czy benefitach.

Pomysłodawcy sugerują bowiem, że jeśli pracownicy mieli wystarczająco dużo czasu na odpoczynek i kontakty z najbliższymi, będą w stanie wypełnić wszystkie swoje obowiązki w tym skróconym tygodniu. Co warto jednak zaznaczyć, 4 dni pracy i 3 dni weekendu to nie jest jakaś sztywna norma, bo równie dobrze można ten system zmodyfikować do 2 dni pracy/dzień wolny/2 dni pracy/2 dni wolne lub do 3 tygodni klasycznego systemu pracy i tygodnia przerwy, byle tylko skrócić czas pracy i wydłużyć czas wolny (tydzień urlopu co miesiąc brzmi równie kusząco, prawda?). 

Zalety 4-dniowego tygodnia pracy

Pytanie tylko, czy 4-dniowy tydzień pracy to lek na całe zło? Na całe może nie, ale kolejne badania sugerują, że ma wiele zalet, zarówno dla pracowników, jak i pracodawców, a wśród najważniejszych wymienia się:

  • Wzrost produktywności

Chociaż pierwszą reakcją części pracodawców na 4-dniowy tydzień pracy jest zdecydowane nie, motywowane tym, że pracownicy będą robić mniej, a trzeba im zapłacić tyle samo, to w rzeczywistości może on przynieść wzrost wydajności, a tym samym poprawę wyników. Wizja przedłużonego weekendu często działa tu jak dodatkowy motywator i jest odbierana przez pracowników jako swoisty "bonus", więc robią wszystko, żeby go nie stracić. Co więcej, przedłużony odpoczynek sprawia, że pracownicy zyskują poczucie równowagi między życiem zawodowym i prywatnym, dzięki czemu podczas pracy skupieni są tylko na niej, co przekłada się na wzrost ich produktywności.

  • Wysoki poziom zadowolenia i brak problemów zdrowotnych

W efekcie doprowadzamy do sytuacji win-win, w której mamy szczęśliwych i  usatysfakcjonowanych pracowników, którzy dobrze wykonują swoje obowiązki i pozostają lojalni wobec firmy, a wśród młodszych pokoleń wkraczających na rynek pracy to coraz rzadszy widok (część ekspertów sugeruje też, że może to być sposób aktywizacji niektórych grup społecznych, np. młodych mam chcących wrócić na rynek pracy).

A nie można też zapominać, że jak wspomnieliśmy już wcześniej, współczesny stopień zaangażowania w pracę i wynikające z tego obciążenie psychiczne coraz częściej prowadzą do wielu problemów zdrowotnych. Tymczasem badania pokazują, że 4-dniowy tydzień pracy przekłada się na obniżony poziom stresu, a tym samym mniejsze ryzyko depresji, stanów lękowych czy wypalenia zawodowego, które przecież nie są na rękę również pracodawcy, bo pracownik na zwolnieniu lekarskim nie wykona żadnych obowiązków.

  • Redukcja kosztów i ochrona środowiska 

To z kolei punkt, który z miejsca zyskuje uwagę pracodawców, ale dla pracowników jest równie ważny, bo 4-dniowy tydzień pracy wprost przekłada się na więcej pieniędzy w portfelu dla obu stron - pracownicy oszczędzają przede wszystkim na dojazdach do pracy, a pracodawcy na rachunkach za prąd czy wodę, które w skali roku są już naprawdę znaczące (szczególnie jeśli mowa o firmach zatrudniających wiele osób). Wszystko to ma też znaczenie dla... środowiska, bo pracownicy pozostający w domu i zgaszone światła w biurach oznaczają mniejszy ślad węglowy.

Wady 4-dniowego tygodnia pracy

Zbyt piękne żeby było prawdziwe? I tak, i nie, bo chociaż 4-dniowy tydzień pracy ma wiele zalet, to niestety nie jest on wolny od wad (a część stoi w sprzeczności z wymienionymi właśnie zaletami) i należy mieć tego świadomość.

  • Podniesiony poziom stresu

Przed chwilą pisaliśmy, że skrócony tydzień pracy świetnie wpływa na poziom zadowolenia i zdrowie psychiczne pracowników, ale nie wszyscy się z tym zgadzają, zwracając uwagę na fakt, że mniej czasu na wykonanie tego samego zakresu obowiązków może oznaczać też więcej stresu. I chociaż teoretycznie więcej czasu wolnego od pracy korzystnie wpływa na równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, wyjątkowo intensywna praca podczas nowego skróconego tygodnia może odbić się czkawką. Co więcej, pojawia się tu pewne pole do nadużyć ze strony pracodawców, którzy mogą uznać, że skoro płacą tyle samo, to pracownicy mają pozostawać w pracy przez taką samą liczbę godzin, co oznacza dłuższe zmiany.

  • Spadek wydajności

I tu dochodzimy do kolejnej sprzeczności, bo chociaż 4-dniowy tydzień pracy służyć ma poprawie wydajności pracowników, to wiele zależeć będzie tu od nastawienia, zaangażowania i dojrzałości zespołów. Może się zdarzyć, że część osób będzie wykorzystywać tę sytuację, aby za to samo wynagrodzenie pracować mniej, co może z punktu widzenia prowadzić do konieczności dzielenia pracowników na tych zasługujących na "nagrodę" w postaci 4-dniowego tygodnia pracy, a to już prosta droga do kiepskiej atmosfery i dalszego pogorszenia wyników.  

  • Brak uniwersalności

Wśród minusów 4-dniowego tygodnia pracy zdecydowanie najczęściej pada jednak argument o braku jego uniwersalności, tzn. część sektorów nie ma najmniejszych szans na jego wdrożenie, bo nie może sobie pozwolić na skrócenie czasu pracy. I nie chodzi już tylko o edukację czy służbę zdrowia, ale także branże oparte o bezpośredni kontakt z klientem, produkcję czy transport, które wymagają obecności przez siedem dni w tygodniu, więc naturalnie mogą nie być w stanie pracować cztery dni w tygodniu bez wpływu na jakość usług czy wyniki finansowe firmy.

4-dniowy tydzień pracy a rzeczywistość

To jednak tylko teoria, dlatego coraz więcej krajów decyduje się powiedzieć "sprawdzam" i przetestować 4-dniowy tydzień pracy, a największe 6-miesięczne testy ma za sobą Wielka Brytania (czerwiec-grudzień 2022), bo wzięło w nich udział niemal 70 przedsiębiorstw i 3300 pracowników z różnych sektorów, tj. bankowości, opieki, sprzedaży internetowej, IT, turystyki czy grafiki komputerowej.

Zmiana organizacji pracy podczas eksperymentu nie wpłynęła w żaden sposób na wysokość wynagrodzenia pracowników, bo zgodnie z zasadą 100:80:100 otrzymywali 100 proc. wynagrodzenia za 80 proc. dotychczasowego czasu pracy i 100 proc. wydajności.

Efekty? Jak ujawnił organizator, czyli 4 Day Week Global, większość pracodawców biorących udział w projekcie twierdzi, że zaobserwowali utrzymanie poziomu produktywności oraz poprawę w zakresie lojalności i dobrego samopoczucia pracowników. Przychody biznesowe pozostały zasadniczo na tym samym poziomie, liczba zwolnień chorobowych spadła o 65 proc., a 71 proc. pracowników zgłosiło niższy poziom wypalenia zawodowego. Tym samym 56 z 61 firm, czyli ponad 90 proc., będzie kontynuować testy czterodniowego tygodnia pracy po programie pilotażowym, a 18 twierdzi nawet, że wprowadzi tę zmianę na stałe.

No to kiedy możemy liczyć na te długie weekendy co tydzień w naszym kraju? Najpewniej nie tak szybko, jak chciałoby wielu pracowników, bo gwałtowna zmiana mogłaby skończyć się fatalnie dla gospodarki, ale eksperci nie mają wątpliwości, że skrócony czas pracy to kierunek, w którym zmierzamy. Szczególnie że do Sejmu wpływają już pierwsze projekty ustaw, bo jako europejscy przodownicy pracy mamy coraz większy problem z wypaleniem zawodowym - według danych OECD z ubiegłego roku spędzamy w pracy rocznie średnio 1830, a dłużej od nas pracują jedynie Maltańczycy, Grecy, Rumuni i Chorwaci. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: praca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy