Pokazali futurystyczny okręt i grożą USA
Chińska armia wzbogaciła się o niezwykły okręt wojenny, który ma pomóc patrolować wody Oceanu Spokojnego. Pekin grozi USA, że jeśli będzie utrudniać odzyskanie Tajwanu, to pożałują starcia z chińską flotą morską.
Nowy chiński bezzałogowy katamaran bojowy o nazwie JARI-USV-A "Orca" został zaprezentowany na wydarzeniu AirShow China-2024. To dzieło firmy China Shipbuilding Industry Corporation (CSIC). Statek ma długość 58 metrów i oferuje wyporność 500 ton. Dzięki temu, na pokładzie znalazła się uniwersalna wyrzutnia pionowa, holowany sonar i bezzałogowy śmigłowiec.
Państwo Środka zamierza w przyszłości zbudować i zwodować dziesiątki takich okrętów oraz rozmieścić je w swoich bazach morskich. Zaprezentowanie tego wynalazku na targach miało na celu udowodnić, że Chiny potrafią budować unikalne jednostki z bardzo szerokim i praktycznym zastosowaniem.
Chiny pokazały futurystyczny katamaran bojowy
Armia inwestuje w takie jednostki, ponieważ zaletą katamaranów jest duża stateczność poprzeczna, możliwość rozwijania większych prędkości i bezpieczniejsza żegluga na płytkich wodach. Te okręty najczęściej widywane są na spornych wyspach leżących na wodach Morza Południowochińskiego.
Pekin nielegalnie przejął wyspy i w ostatnich latach intensywnie rozbudował na nich infrastrukturę wojskową. Nie jest tutaj tajemnicą, że celem jest walka o zasoby naturalne, a docelowo zawładnięcie Oceanem Spokojnym i morzami okalającymi kontynentalne Chiny w celu ich militaryzacji, a następnie detronizacji pozycji Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników.
JARI-USV-A "Orca" pogromcą mórz
Eksperci uważają jednak, że inspiracją dla chińskiego katamaranu JARI-USV-A "Orca" był amerykański USS Independence (LCS-2), czyli korweta ochrony wybrzeża dostarczona Marynarce Wojennej pod koniec 2009 roku przez koncern Lockheed Martin. Chociaż okręt został wycofany ze służby, Chińczycy uważają, że w ich przypadku, takie jednostki mają sens i mogą się sprawdzić w boju.
Co ciekawe, najbardziej futurystycznym i innowacyjnym katamaranem w historii marynarki wojennej był amerykański okręt Sea Shadow. Jednostka, przypominająca wyglądem statek kosmiczny, korzystała z tych samych technologii, co bliźniaczy samolot bombowy F-117 Nighthawk. Czyniło ją to całkowicie niewidzialną dla wszelkich radarów. Prace nad budową okrętu trwały równe 10 lat. Wszystko odbywało się w ściśle strzeżonej fabryce Lockheeda w Redwood City.
Wbrew oficjalnemu stanowisku USA, twierdzącym, że okręt powstał jedynie w celu przetestowania technologii, sugeruje się, że miał on stać się "bazą" do nowej serii niewidzialnych atomowych okrętów podwodnych. Ile jednak w tym prawdy?
Zapewne nigdy się nie dowiemy. Historia okrętu zakończyła się równie gwałtownie, jak zaczęła. W 2012 roku, stacjonująca w bazie US Navy w San Diego jednostka została przeznaczona na złom i sprzedana na aukcji za kwotę 2,5 mln dolarów.