7 sekund na jabłko. Czy nowy robot na dobre zagości w sadach?

Podobnie jak wiele innych gałęzi gospodarki, australijski sektor zajmujący się zbieraniem owoców został mocno dotknięty przez pandemię koronawirusa, odcinając sadowników od pracowników pomagających ich w sezonowych zbiorach.

W związku z tym naukowcy postanowili opracować choćby częściowe rozwiązanie problemu, a mianowicie roboty z dużą szybkością zbierające jabłka w sadach - nie powinno nas to mocno dziwić, bo te obecne są już w wielu dziedzinach rolnictwa, a coraz częściej zajmują się właśnie „zbieractwem”. Widzieliśmy już modele zbierające delikatne maliny, sałatę lodową czy śliwki, a teraz dołącza do nich kolejny, specjalizujący się w jabłkach. Ten jest dziełem naukowców Monash University Department of Mechanical and Aerospace Engineering, którzy sięgnęli po połączenie zestawu kamer i algorytmów głębokiego uczenia, które skanuje drzewa i wykrywa gotowe do zbioru owoce. 

Reklama

To wymaga przetwarzania informacji o ich kształcie, orientacji i lokalizacji ogonka, żeby zbiory odbyły się bez szkody dla jabłek i drzewa. - Robot chwyta jabłka za sprawą specjalnie zaprojektowanych pneumatycznych miękkich chwytaków z czterema niezależnie działającymi palcami i systemy ssącego, który pozwala na wydajne zbieranie jabłek bez szkody dla owocwó i drzewa. Co więcej, system ssący odciąga jabłko of gałęzi w stronę chwytaka, więc ten nie musi wyciągać się w stronę drzewa, co minimalizuje szkody otoczenia. Rozwiązanie jest w stanie zebrać z każdego drzewa ponad 85% jabłek przeznaczonych do zebrania - tłumaczy prowadzący badania dr Chao Chen.

Jak sugeruje zespół, robot identyfikuje ponad 90% jabłek w zasięgu swojej kamery i ramienia, które mierzy 1,2 metra. Maszyna może też działać niezależnie od oświetlenia i warunków pogodowych, a przetwarzanie obrazu jabłka zajmuje jej mniej niż 200 ms. Naukowcy przeprowadzili już pierwsze testy terenowe swojego robota i z ich raportu wynika, że uszkodzeniu uległo mniej niż 6% zebranych - co warto jednak podkreślić, chodzi o oderwanie ich ogonka, co dla wielu sprzedawców nie jest żadną przeszkodą i mankamentem. Maszyna działająca na połowie swojej maksymalnej prędkości identyfikuje, zbiera i magazynuje jabłko co 12,6 sekundy, ale kiedy daje z siebie wszystko, co może jednak zwiększyć szkody, czas ten skraca się do 7 sekund na jabłko. 

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy