North Brother Island: Najbardziej przerażające miejsce w Nowym Jorku
To najsłynniejsze amerykańskie miasto jest nie tylko miejscem wielkich możliwości. Tam, gdzie kończą się główne ulice zaczynają się mroczne zakamarki. Jednak nawet wiecznie skąpane w ciemności alejki "Wielkiego Jabłka" są niczym przy tej wysepce leżącej zaraz przy Manhattanie.
W 1885 roku North Brother Island była objęta kwarantanną. To dlatego, że do ulokowanej tu placówki trafiali chorzy na ospę i tyfus. Miejsce to znajdowało się na tyle blisko pozostałych szpitali, że transport zarażonych nie wymagał ogromnych nakładów finansowych. Jednocześnie okalające wyspę wody rzeki East River uniemożliwiały dalsze rozprzestrzenianie się choroby, gdyż dostęp do niej był ograniczony.
Zaraz po II wojnie światowej organizuje się tu ośrodek dla weteranów wojennych. W latach 50. ubiegłego wieku dawną placówkę zmieniono w ośrodek odwykowy. Pamiętające jeszcze XIX wiek miejsce nie wytrwało zbyt długo w nowej roli. Kiedy w latach 70. zaczęto zamykać szpitale znajdujące się "na lądzie", to pod nóż od razu poszła też North Brother Island. Z wyspy zabrano to, co mogło przydać się gdzieś indziej. Teren ten próbowano sprzedać. Bezskutecznie.
Mówiło się nawet o tym, iż z wyspy - wzorem słynnego Alcatraz - zrobi się więzienie. Okazało się, że taka inwestycja byłaby zbyt droga. Dlatego też od prawie 50 lat miejsce to jest opuszczone.
Władze udają, że go nie ma, a ze względu na jego mroczną przeszłość niezbyt często wspomina się o nim nawet w opracowaniach historycznych. Wielu Nowojorczyków nie wie o jego istnieniu!
Zdjęcia, które widzicie powyżej są dziełem anonimowego internauty o pseudonimie BallSackFace (lepiej nie próbujcie tłumaczyć tej ksywki na język polski). Na wyspę dostał się on wraz z kilkoma przyjaciółmi... kajakiem.
Efekty jedynej w swoim rodzaju sesji zdjęciowej udostępnił on w sieci. Miejsce to robi wrażenie - już pierwsze zdjęcie wywołuje ciarki na plecach.
Na miejsce to - nie do końca legalnie - docierają kolejni "turyści" o stalowych nerwach. Oglądając miejsca żywcem wyjęte z najgorszych horrorów nie można chyba mówić do końca o przyjemności...