​Prawdziwa czy namalowana? Zdjęcie, które rozsierdziło internet

Do wywołania burzy w internecie nie trzeba głosić kontrowersyjnych opinii. Czasami wystarczy... zdjęcie złowionej ryby. Okaz z Japonii stał się tematem sporu, który rozpalił tysiące dyskusji nie tylko w Kraju Kwitnącej Wiśni.

Ryba
RybaTwitter

Kilka dni temu na kanale Fishing Gang Azusa w serwisie YouTube pojawiło się wideo, na którym widzimy, jak japońskim wędkarzom udało się złowić kolorową rybę nie przypominającą żadnego innego gatunku zamieszkującego wody mórz i oceanów.

W sieci od razu pojawiły się głosy, że nagranie to nic innego jak fake. W końcu zwierzęta nie mogą wyglądać tak, jak z dziecięcej kolorowanki, prawda?

Nic bardziej mylnego! Zamieszczone tu zdjęcia i nagrania są w stu procentach autentyczne i przedstawiają gatunek Thalassoma purpureum, ryby z rodziny wargaczowatych. Co najlepsze - takie osobniki nie są spotykane wyłącznie w kraju samurajów. Domem kolorowych ryb są oceany Atlantycki, Indyjski i Spokojny. 

Należy też wspomnieć, że Thalassoma purpureum jest gatunkiem jadalnym, aczkolwiek większe zainteresowanie budzi on wśród akwarystów aniżeli smakoszy. Do tych pierwszych dołączyły tysiące internautów, dla których - przynajmniej według komentarzy - ryba ta wygląda jak coś, co na Ziemię przyleciało z planety Pandora, którą widzieliśmy w filmie "Avatar". 

Trudno dziwić się takim głosom, ale trzeba też pamiętać, że w dobie dostępu do każdej możliwej informacji za pomocą zaledwie kilku kliknięć lepiej jest sprawdzić daną informację, niż na gorąco ją komentować. I to nawet w przypadku sprawy z pozoru tak błahej, jak ryba przypominająca swoimi kolorami lody Zapp.

Nie jest to pierwszy gatunek, który wywołał lawinę pytań "czy to w ogóle istnieje?". W styczniu bieżącego roku informowaliśmy o podobnej "burzy" - również wywołanej przez Japończyka - dotyczącej "ryby-Picasso". Temat stworzenia o srebrzystych łuskach trafił nawet do tamtejszej telewizji publicznej! Więcej przeczytacie o nim w tym materiale.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas