Rummu. Sowieckie więzienie, stary kamieniołom i raj dla nurków

Kiedyś funkcjonował tutaj olbrzymi ośrodek penitencjarny, a więźniowie pracowali w pobliskim kamieniołomie wapienia. Po upadku Związku Radzieckiego miejsce stopniowo popadało w zapomnienie. Dzisiaj spotkamy tutaj krajobraz rodem z Arizony – wielkie hałdy piasku robiące piorunujące wrażenie. Od ostatnich kilku lat dawne więzienie w Rummu staje się jedną z czołowych atrakcji Estonii – niewielkiego państwa bałtyckiego. Do małej miejscowości w północnej części kraju ściągają amatorzy przygód.

Opuszczone więzienie i kamieniołom znajdują się niedaleko od wybrzeża Bałtyku
Opuszczone więzienie i kamieniołom znajdują się niedaleko od wybrzeża Bałtyku123RF/PICSEL

Rummu to niewielkie osiedle zlokalizowane przy drodze prowadzącej z Keila do Haapsalu, jakieś 50 kilometrów na południowy zachód od Tallinna. Miejscowość jest tak naprawdę dawnym osiedlem robotniczym, których w okresie Estońskiej SRR powstało bardzo wiele w różnych zakątkach kraju.

W zabudowie dominują przede wszystkim bloki, które nazywają się "chruszczowki". Zbudowane są z białej cegły, mają dwie kondygnacje, a w jednym budynku znajduje się od kilku do kilkunastu mieszkań. W Rummu znajdziemy jeden tylko sklep spożywczy i to, co najważniejsze dla miejscowych, przystanek autobusowy, na którym mieszkańcy wsiadają w autobus do pracy. Dlatego, że jedyni dotychczasowi główni pracodawcy - ośrodek więzienny i kamieniołom - już nikogo nie zatrudniają.

Trzy czwarte ludności Rummu stanowi mniejszość rosyjskojęzyczna, a Estończycy zaledwie 25%, co jest dokładną odwrotnością w stosunku do całego kraju (w Estonii 25% to osoby posługujące się językiem rosyjskim na co dzień).

Kiedyś osada funkcjonowała jako zaplecze dla lokalnego kamieniołomu piaskowca, a potem także do obsługi olbrzymiego więzienia. Dzisiaj zarówno kamieniołom, jak i więzienie są zamknięte oraz opuszczone, a mieszkańcy osiedla emigrują do takich miejsc w Estonii, gdzie łatwiej o pracę.

Nad taflą jeziora góruje olbrzymia sztucznie usypana hałdaJakub Zygmuntmateriał zewnętrzny

Jaka jest historia miejsca, do którego ściągają setki osób rocznie? Wszystko zaczęło się w 1938 roku, kiedy jeszcze Estonia była niepodległą republiką i świętowała dopiero swoje 20. urodziny. Otwarto wówczas w Rummu kamieniołom po to, aby wydobywać metodą odkrywkową miejscowe zasoby wapienia płytowego i margli.

Na środku jeziora stoją ruiny dawnych budynków administracyjnychJakub Zygmuntmateriał zewnętrzny

W czasach ZSRR przy kamieniołomie zaczęło funkcjonować więzienie, a mężczyzn odsiadujących wyroki wykorzystywano do ciężkiej pracy przy wyrobisku wapienia. W takich realiach Rummu funkcjonowało aż do 1990 roku, kiedy zdecydowano zaprzestania wydobycia skał.

Prace wydobywcze wyżłobiły ogromną niszę na 2,5 kilometra długą oraz 40-75 metrów szeroką. Głębokość wyrobiska dochodziła do 4 metrów. Po ustaniu prac wydobywczych poziom wód gruntowych, które wcześniej były regularnie odpompowywane, zaczął się podnosić.

W miejscu kamieniołomu utworzyło się jezioro o powierzchni prawie 90 hektarów. Pomimo zaprzestania prac wydobywczych, ośrodek więzienny w Rummu nadal działał aż do roku 2012 roku. Dopiero potem miejsce zaczęło popadać w zapomnienie.

Ostatnie lata przyniosły nieoczekiwany obrót spraw. Miejsce zaczęli właśnie wtedy odwiedzać różnego rodzaje łazęgi, niepoprawni turyści oraz miłośnicy alternatywnych, opuszczonych miejsc. Pokonywali oni niekiedy dziury w ogrodzeniu, przeskakiwali przez płot lub w inny nielegalny sposób próbowali dostać się do środka.

Opuszczony kamieniołom do dzisiaj jest własnością prywatną, dookoła terenu prowadzi wysokie ogrodzenie i oficjalnie nie ma dostępu dla turystów. W sezonie turystycznym działa tutaj prywatna firma turystyczna oferująca m.in. nurkowanie w zatopionych ruinach zabudowań więziennych.

Rummu to olbrzymi kompleks - jego wielkość można zauważyć z drugiego brzegu jeziora123RF/PICSEL

Śmiałków ściąga na miejsce nie tylko możliwość zanurzenia się na kilka metrów w głąb krystalicznie czystego jeziora, ale także krajobrazy, które są jak nie z tej Ziemi. Nad zbiornikiem wodnym dominuje ogromna sztuczna góra, która jest usypaną hałdą. Wzbija się ona na maksymalną wysokość 71 metrów ponad otaczającą okolicę.

Sztucznie usypana hałda jest najwyższym wzniesieniem w okolicyJakub Zygmuntmateriał zewnętrzny

Pomimo braku jakichkolwiek zabezpieczeń każdy chce wyjść na jej szczyt wzdłuż wąskiego, sypkiego kanionu, aby zobaczyć oszałamiający widok z góry. Okolica Rummu jest bardzo zalesiona oraz, jak to bywa w przypadku państw bałtyckich, płaska jak stół.

Estonia jest krajem wybitnie nizinnym. Widać to ze szczytu hałdyJakub Zygmuntmateriał zewnętrzny

O turystycznym otwarciu kamieniołomu mówi się w Rummu już od dłuższego czasu, jednak na razie zdaje się nie widać żadnych postępów w tej sprawie. Miejsce na pół dzikie, a na pół udostępnione do zwiedzania.

Zapewne po pełnym udostępnieniu miejsca turystom pojawiłyby się barierki, liczne zabezpieczenia hałdy i inne udogodnienia dla zwiedzających. Nurkowanie w zalanych ruinach budynków więziennych nie byłoby tak beztroskie i graniczące czasem z niebezpieczeństwem, jak dzisiaj. Całe miejsce straciłoby swój nieodzowny urok. Czy "poprawna, wielka turystyka" wygra z "estońską prowizorką"? Na odpowiedź przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas