Świnkę morską chętnie zmiażdżę
Fetyszyzm zdaje się być niegroźną przypadłością. Jednak miażdżenie zwierząt, palenie ich żywcem czy przybijanie do podłogi obcasami, na takie miano już nie zasługuje...
- Jaki miękki! - krzyczy.
Królik jednak skacze na podłogę. Młoda Chinka znowu kładzie go na stół, tym razem przykrywając szklaną szybą, na której szybko siada.
- Ciekawe, czy TO wie, że na nim siedzę? - pyta obecne w pomieszczeniu koleżanki.
Jedna z nich w tym samym czasie znęca się na innym zwierzęciem, przybijając je do podłogi kilkunastocentymetrowym obcasem...
Kitten Killer
Trwający nieco ponad 3 min. film - który został umieszczony w Internecie - wywołał wiele zamieszania. Internauci w komentarzach potępiali zachowanie kobiet i żądali upublicznienia ich danych osobowych. Podobna sytuacja miała już miejsce w 2006 roku, kiedy internautom udało się poznać personalia młodej kobiety o pseudonimie "Kitten Killer of Hangzhou" (ang. zabójczyni kociąt z Hangzhou). Kobieta zamieściła w sieci film, na którym najpierw bawi się z kilkutygodniowym kotem, później kładzie go na ziemię i przebija obcasem (tortury są bardzo precyzyjne, oprawczyni celuje w oko i pyszczek zwierzęcia). Początkowo "Kitten Killer" była dumna z tego, że wywołała wiele zamieszania. Na swoim profilu napisała nawet, że "lubi miażdżyć wszystko". Jednak dzięki uporowi internautów, którzy upublicznili jej dane, kobieta straciła pracę i musiała zacząć się ukrywać.
Upór poskutkował także w przypadku zabójczyni królika. Kilka dni po opublikowaniu filmu, jego autorka, Huang Xiaoxiao, wystosowała publiczne przeprosiny, w których usiłowała wytłumaczyć, dlaczego torturuje zwierzęta.
Opowiedziana przez Huang historia brzmiała tak:
Po studiach kobieta, która pochodzi z zamożnej rodziny, postanowiła poszukać jakiejkolwiek pracy. Trafiła na ofertę w "sprzedaży telewizyjnej". Jej zadaniem miało być mieszanie sałaty... obcasami. Huang zgodziła się i początkowo rzeczywiście miażdżyła warzywa. Potem zlecono jej stąpanie po owocach, robakach, a w końcu także po... małych ssakach.
Xiaoxiao przyznała, że zakres obowiązków wydał jej się nieco dziwny, ale po pewnym czasie nauczyła się prawidłowo stąpać po zwierzętach, utrzymywać równowagę i wyglądać na zadowoloną. Pewną niedogodnością było to, że każdym nagraniu Huang musiała wymiotować. Kobieta zarzekała się, że próbowała odejść z pracy, ale szef szantażował ją upublicznieniem nagrań.
Organizacje, które zajmują się przeciwdziałaniem maltretowaniu zwierząt, nie wierzą w szczerość przeprosin Huang.
Maltretowanie zorganizowane
Na jednym z forów internetowych jeden z oburzonych internautów napisał:
"Wielu ludzi chce wierzyć, że zdrowy człowiek nie byłby aż tak okrutny, więc dziewczyna musiała być chora psychicznie. Ale nie, to nieprawda. Ona jest członkiem grupy "Crush Fetish". Te dziewczyny, na zamówienie klientów, nagrywają podobne filmy, które są potem umieszczane na płytach DVD i wysyłane za granicę" .
Portal Asiaone.com potwierdza te informacje. Zleceniodawcy są w stanie zapłacić ponad tysiąc dolarów za film, na którym młoda dziewczyna znęca się nad małym zwierzęciem. Ze strony stopcrush.org, która zrzesza ludzi domagających się zaostrzenia kar dla ludzi nagrywających i posiadających podobne filmy, można dowiedzieć się, co dzieje się z królikami, kociętami, szczeniętami, świnkami morskimi i myszami. Są "palone żywcem, obdzierane ze skóry [również żywcem - przyp.red], zrzucane z wysokości, przebijane obcasami". Łamie się im także kości. Cechą wspólną filmów jest jedno - torturuje zawsze kobieta.
Filmy nie oburzają jednak wszystkich. Kilku amatorów okrutnych filmów wypowiedziało się na forum portalu Asiaone.
"Te praktyki to tylko bardziej zaawansowana forma praktyk sado-maso. Nie ma powodu, dla którego internauci mieliby się oburzać".
"Ludzie, którym tak bardzo żal zwierząt i którzy tak wiele o nich mówią, widocznie nie mają w życiu nic innego do roboty".
Co na to prawo?
Moda na filmowanie miażdżenia zwierząt przez kobiety zaczęła się w latach 90-tych ub.w. Wtedy kobiety stawały na małe ssaki (najczęściej myszy) bez butów. Obecnie tortury stały się o wiele bardziej wyrafinowane.
W Chinach, skąd pochodzi większość filmów, nie ma odpowiednich regulacji, które mogłyby zapobiec znęcaniu się nad zwierzętami. Obecnie w Instytucie Prawa Chińskiej Akademii Nauk Społecznych trwają prace nad odpowiednią ustawą.
W USA, dokąd trafia większość filmów, od września 2010 roku nagrywanie i posiadanie materiałów jest karalne.
Katarzyna Pruszkowska
Korzystałam z materiałów, w większości anonimowych, zamieszczonych na portalach digitaljournal.com, www.newsweek.com, osolomama.wordpress.com, www.asiaone.com i articlesaboutmen.com.