Wysocy mają lepiej
Małe jest piękne? Bardzo możliwe, ale nie w brutalnym świecie show-biznesu i polityki. Jak potwierdziły badania, wygląd, a szczególnie wzrost rządzących ma duży wpływ na preferencje polityczne już od starożytności.
Przywództwo "wielkiego człowieka"
By zweryfikować tę zależność, Murray i Schmitz, na podstawie dostępnej literatury sprzed wieków, starali się określić wzór przywództwa "wielkiego człowieka" w starożytnych społecznościach, a także opisać wpływ siły fizycznej na pozycję zajmowaną przez poszczególne osobniki w królestwie zwierząt.
Następnie przeprowadzili dwa badania, w których uczestniczyło 467 studentów z prywatnych oraz publicznych uniwersytetów w USA.
Wyższy, czyli lepszy
W drugim zadaniu należało wypełnić ankietę na temat oczekiwań dotyczących wyglądu (w tym wzrostu) polityków sprawujących wysokie funkcje publiczne. Okazało się, że imponująca postura była wiązana z umiejętnością dobrego rządzenia. Może dlatego w ostatnich wyborach prezydenckich w Stanach wygrał wyższy z kandydatów - Barack Obama.
- Nasze badanie i dostępna literatura potwierdzają, że istnieje tendencja do tego, by wybierać większych i wyższych liderów, która odzwierciedla uniwersalny mechanizm psychologiczny, niezależny od czynników kulturowych - podkreśla współautor badania J. David Schmitz.
A co z równością?
Co więcej, tendencja do wybierania silniejszych jest również bardzo wyraźna w świecie zwierząt.
Jak się okazuje, kult siły i atrakcyjności fizycznej ma bardzo odległą genezę oraz głębokie uwarunkowania psychologiczne.
Czy współczesnej cywilizacji, w której dużo mówi się o równości, uda się przezwyciężyć ten mechanizm? Oczywiście wszystko przed nami.