Ojciec ważniejszy niż matka?
Matczyna akceptacja nie ma takiego znaczenia dla pozytywnego obrazu siebie, jak aprobata ze strony ojca. Dzieje się tak ponieważ miłość ojca jest miłością warunkową: ojciec stawia dziecku pewne wymagania, którym ono ma sprostać. A matka kocha bezwarunkowo.
Koniec z symbiozą
- Inną rolę pełni akceptacja ojcowska, a inną matczyna. Można by było ten wynik rozumieć tak, że relacja z matką stanowi pewnego rodzaju wzór pierwszego bliskiego związku przywiązaniowego - tak wyniki badań interpretuje dr Porębiak. - Matka jest pierwszą osobą, która prezentuje repertuar związany z bliskością, czułością, ciepłem, także fizyczną bliskością. Natomiast ojciec, który zwykle pojawia się w relacji z matką jako ten trzeci, który dziecko z tej symbiotycznej relacji w pewnym momencie wyciąga, bardziej ukierunkowuje dziecko w stronę świata - dodaje.
Jak kochają ojcowie?
- W koncepcji Ericha Fromma ojcowska miłość jest miłością bardziej warunkową - wyjaśnia dr Porębiak. - To ojciec stawia dziecku pewne wymagania dotyczące tego, jakie dziecko ma być i co ma osiągnąć. Ukierunkowuje je zadaniowo. Niewykluczone, że dlatego jego akceptacja ma większe znaczenie dla kształtowania obrazu siebie. Natomiast matczyna miłość z racji tego, że ma bardziej bezwarunkowe cechy - matka kocha dziecko za to, że jest - nie stawia takich wymagań, jak ojciec. Dlatego matczyna akceptacja nie ma takiego znaczenia dla pozytywnego obrazu siebie, jak akceptacja ojcowska, co uzyskałam w badaniach - kończy.
- Na to, czy mężczyzna okazywał bliskość partnerce, większy wpływ miało to, czy czuł się akceptowany w dzieciństwie przez matkę, niż to, na ile pozytywnie mężczyzna sam postrzegał swoją partnerkę - zaznacza Porębiak. - To może oznaczać, że pewien wzór zachowań związanych z bliskością i troską mężczyźni tworzą na podstawie tego, jak wyglądała relacja z matką.
Kobiece relacje słabsze
- Ale jest to słabszy związek niż u mężczyzn - podkreśla. U pań bardziej istotne dla okazywania bliskości czy intruzyjności w związku były inne czynniki: to, na ile badane pozytywnie postrzegały siebie i na ile pozytywnie postrzegały partnera. Im w lepszym świetle postrzegają siebie i partnera, tym mniej zachowań intruzyjnych prezentują - dodaje.
Trudna troska
- Może mieć problem z okazywaniem troski partnerowi. Nie dlatego, że tej troski nie przeżywa czy nie czuje, ale dlatego, że nie ma treningu w tym, jak taka bliskość, ciepło może wyglądać - tłumaczy specjalistka. - Taka osoba może rzadziej chwalić zachowania partnera, może rzadziej go wspierać, nie dlatego, że go nie ceni, ale dlatego, że ma trudności z wyrażaniem tego typu postaw - dodaje Porębiak.
W badaniach wzięło udział 250 zdrowych osób - kobiet i mężczyzn w wieku 19-30 lat, które pozostają w heteroseksualnych związkach. Osoby te odpowiadały na pytania dotyczące akceptacji ze strony rodziców (lub jej braku), jakiej doświadczały w wieku 10-12 lat oraz wypowiadały się na temat związków, w których pozostają.