Rosyjski piosenkarz spalił paszport. "Będziesz długo umierał zdrajco!"
25-letni rosyjski piosenkarz Eduard Sharlot (znany jako Charlotte) w proteście wobec agresji Rosji na Ukrainę publicznie spalił swój paszport. Miłośnicy Putina i tzw. operacji specjalnej spod znaku "Z" grożą mu "bolesną i długą śmiercią". Artysta wygłosił odezwę do Ukraińców.
Każdy sprzeciw wobec polityki Putina to w Rosji ogromna rzadkość i akt wyjątkowej odwagi. Tym razem zdecydował się na taki krok bardzo popularny wśród młodzieży rosyjski piosenkarz, który jest znany jako "Eduard Sharlot".
W mediach społecznościowych zamieścił film, na którym podpala swój rosyjski paszport, a następnie rzuca go na ziemię. Materiał opublikowała niezależna, internetowa telewizja NEXTIA.
Rosyjski piosenkarz Sharlot spalił swój paszport przed kamerą. Z-patrioci już histeryzują i wzywają do ukarania go, ale młodzieńca nie ma w tej chwili w Rosji.
W pełnej wersji filmu 25-latek po spaleniu paszportu odczytał z kartki krótką odezwę do narodu ukraińskiego. Piosenkarz nazwał Rosję państwem przestępczym i zapewnił, że w tych trudnych chwilach chce wspierać naród ukraiński. Planuje także przyjechać do Kijowa, choć obecnie ukrywa się w Armenii.
Chcę dostać się do stolicy Ukrainy, wspierać ludzi przemówieniami i innymi rzeczami. Uważam, że trzeba być z tymi, którzy są uciskani w trudnych czasach. Nie jestem już obywatelem przestępczej Rosji.
Będziesz długo umierał zdrajco!
Materiał wideo z jego nagraniem stał się bardzo popularny w rosyjskich mediach społecznościowych. Trudno się dziwić, skoro jego konto na Instagramie śledzi ponad 200 tysięcy obserwujących. W komentarzach pojawiły się wpisy zwolenników Putina i operacji specjalnej, w których zaczęto mu grozić śmiercią, jeśli tylko pojawi się w Rosji. Niektórzy zwracają uwagę, że spalony dokument służy tylko do podróży wewnątrz Rosji, ale to nie przekreśla siły oddziaływania bohaterskiego gestu młodego Rosjanina i nie studzi nastrojów wśród popierających inwazję na Ukrainę obywateli kraju Putina.
- Po tym, co zrobiłeś ze świętym paszportem Federacji Rosyjskiej, zadbam, żebyś zdrajco umierał długo i boleśnie - napisał jeden z internautów nazywający siebie miłośnikiem litery "Z". Ale na celownik piosenkarza wzięła także Jekateryna Mizulina, która stoi na czele rosyjskiej Ligi Bezpiecznego Internetu.
Zadaniem tej dziwacznej instytucji jest tropienie "destrukcyjnych treści" w sieci, co w praktyce oznacza, że zajmuje się cenzurą i ściganiem, a także karaniem internautów za krytykowanie Putina, armii rosyjskiej i polityki Kremla. Za publiczne spalenie rosyjskiego paszportu i podważenie w mediach społecznościowych sensu "operacji specjalnej" grozi w Rosji kara bezwzględnego więzienia.