18-latkowie z Krakowa wygrali konkurs Europejskiej Agencji Kosmicznej
Licealiści z Krakowa zwycięzcami najważniejszego konkursu Europejskiej Agencji Kosmicznej. Polacy okazali się lepsi od tysiąca innych zespołów.
Aleksy Grymek, Stanisław Michalik, Miłosz Słowiński i Piotr Wyżliński to uczniowie krakowskiego liceum, którzy stworzyli zespół OSATeam (OSA - Opadający Satelita Atmosferyczny) i wzięli udział w największym i najważniejszym konkursie, organizowanym przez Europejską Agencję Kosmiczną. Zadaniem młodych naukowców było zaprojektowanie i zbudowanie w pełni działającego prototypu minisatelity, który zrealizuje wcześniej wymyśloną misję. Czwórka uczniów nie tylko poradziła sobie z powyższym problemem, ale dodatkowo zakończyła trwające ponad rok zmagania niekwestionowanym zwycięstwem.
Osiągnięcie celu, wymagające rozwiązania wielu problemów na poziomie technicznym, zmusiło zespół do zgłębienia zagadnień z pogranicza nauk. Konkurs to jednak nie tylko wyzwania inżynierskie. Uczniowie musieli samodzielnie zaplanować wszystkie działania. Zorganizowali sponsorów, wsparcie, nawiązali współpracę z ośrodkami naukowymi i wypromowali siebie oraz swoje wcześniejsze osiągniecia.
OSATeam postawił na właściwy podział zadań, aby jak najlepiej wykorzystać swój potencjał. Piotr, jako dobry organizator, osoba niezwykle pomysłowa, niestandardowo myśląca, został jednomyślnie okrzyknięty liderem zespołu. Jego wcześniejsze hobby, budowanie samolotów RC, pomogło też w zbudowaniu systemu łączności. Staszek, jeden z najlepszych w grupie z przedmiotów ścisłych, zafascynowany drukiem 3D i inżynierią, wziął na siebie wyzwania z mechaniki. Elektroniką zajął się niezwykle kreatywny Aleksy, który tworzył już wcześniej własne projekty techniczne. Miłosz, świetny z matematyki i kodowania, nadzorował stronę programistyczną i opracowywanie danych z czujników, ale również uszył spadochron - fundament "systemu odzysku" satelity.
W organizacji nie pomagały przeszkody spowodowane trwającą pandemią Sars-Cov 2. Liczne restrykcje zmusiły członków drużyny do pracy na odległość, co w przypadku projektu technicznego było nie lada wyzwaniem. Drużyna poradziła sobie także z tym problemem, opracowując wygodny system kontaktu i przekazywania sobie komponentów. Liczne telekonferencje pozwoliły im wytyczać kierunek dalszych prac.
Wymyślone przez młodych Polaków rozwiązanie w znaczący sposób redukuje koszty pobierania próbek sfer Ziemi. To właśnie ta umiejętność minisatelity zyskała największe uznanie wśród wymagającego jury. Zespół zaprojektował bowiem technikę autonomicznego pobierania próbek przez wiele małych sond wyposażonych w proste czujniki. Z technicznego punktu widzenia, jest to obrotowy mechanizm, który za pomocą pompki i specjalnej igły pobiera próbki powietrza do samouszczelniających się pojemników. Sondy wyposażone w ten mechanizm mogłyby zostać masowo wystrzelone i opadając na spadochronie zbierać dane na różnych wysokościach.
To jednak nie koniec planów. Pomimo wielkiego triumfu, OSATeam już teraz myśli o innych zastosowaniach niezwykłego projektu. Przeprojektowany minisatelita może pomóc w budowaniu "mapy" stężeń gazów i zanieczyszczeń na różnych wysokościach i kontrolować zmiany klimatyczne, ostrzegać przed niebezpiecznymi zjawiskami pogodowymi. Zespół wpadł na pomysł, że opracowany mechanizm może być dołączony do samolotów. Stosunkowo niewielki koszt daje niesamowite możliwości zbierania danych o powietrzu na dużych dystansach. Tak potężna liczba danych byłaby przydatną bazą dla naukowców zajmujących się zmianami klimatycznymi.
Oczywiście zespół ciągle myśli o "kosmicznych" wyzwaniach, ale problemy naszej planety wydają się ważniejsze. Zastosowanie technologii pobierania próbek powietrza sprawdzi się bowiem równie dobrze na Ziemi.