Amerykanie zbroją główną bazę w Afryce Wschodniej
Amerykanie intensywnie powiększają i uzbrajają bazę w Dżibuti nad cieśniną Bab al-Mandab. To niezwykle ważny i coraz gorętszy rejon Afryki, głównie ze względu na bliskie sąsiedztwo Somalii i Jemenu.
Według doniesień "The Washington Post" Pentagon zamierza wydać 1,4 mld dol. na dalszy rozwój placówki. Przedsięwzięcie miałoby objąć budowę kolejnych pasów startowych i pomieszczeń dla personelu. Docelowo miałoby się w niej znaleźć 800 komandosów, w tym m.in. oddziały Navy SEALs i Delta Force. Ale szczególnie ważne wydaje się powiększenie floty dronów Predator. Ci cisi zabójcy zajmują się śledzeniem terrorystów al-Qaidy. Zresztą, działania tych jednostek przynoszą efekty już od kilku lat, co przejawia się w doniesieniach o kolejnych zabójstwach ważnych członków organizacji odpowiedzialnej za zamachy z 11 września 2001 roku.
Wszystkie działania, również te obejmujące zbrojenia bazy, są trzymane w ścisłej tajemnicy. Jedno jest pewne - działania zbrojne we wschodniej części Afryki nabierają tempa.