Co zamiast małej czarnej? Wojsko chce zastąpić kawę prądem!

Po kolejnej zarwanej nocy ratunkiem okazują się litry kawy. Niestety, nie jest to obojętne dla zdrowia, a po pewnym czasie zaczyna być coraz mniej skuteczne. Jak sobie z tym poradzić? Rozwiązaniem może okazać się potraktowanie naszego mózgu prądem.

Eksperyment w Wright-Patterson w Ohio.
Eksperyment w Wright-Patterson w Ohio.Gadżetomania.pl

Jak przedłużyć czas czuwania i koncentracji? To, co dla większości jest jedynie kwestią komfortu i walki z opadającą głową podczas oglądania telewizji, w niektórych przypadkach jest sprawą życia i śmierci.

Chyba każdy z nas maa za sobą całonocne uczenie się, kończenie projektu, który miał być gotowy na wczoraj czy realizację pilnego zlecenia. Ratunkiem w sytuacji kryzysowej jest zazwyczaj kofeina, dostarczana wraz z kawą i - pod różnymi nazwami - z herbatą czy yerbą. Problem polega na tym, że wraz z częstym używaniem nie tylko rośnie tolerancja na kofeinę, ale mogą występować różne, niepożądane skutki uboczne wraz z fizycznym uzależnieniem.  Na szczęście dla większości z nas sytuacje, w których za wszelką cenę musimy, mimo niewyspania, zachować trzewość myśli i skupioną uwagę, są raczej rzadkie. Nawet kierowca w długiej trasie zazwyczaj ma możliwość przerwania podróży i ucięcia sobie przynajmniej krótkiej drzemki.  Problem w tym, że nie dotyczy to żołnierzy. Wojsko od lat przoduje w wykorzystaniu różnych specyfików, zwiększających czasowo możliwości ludzkiego ciała. Nic dziwnego, że już w czasie pierwszej wojny światowej piloci nie stronili od kokainy, a w czasie drugiej wojny światowej powszechne stały się tabletki takie jak Pervitin, czy pałaszowana przez niemieckich czołgistów Panzerschokolade, czyli czekolada z amfetaminą. Amfetaminę masowo stosowali również piloci wszystkich walczących stron. Ale jak zapewnić żołnierzom długotrwałe czuwanie, nie zmieniając ich przy okazji w narkomanów? Amerykańskie wojsko rozpoczęło serię testów, w których zamiast kofeiny czy innych, chemicznych wspomagaczy, stosuje się prąd. Badania są prowadzone przez Air Force Research Laboratory w bazie lotniczej Wright-Patterson w Ohio. Testy wykazały, że podrażnienie odpowiednim prądem wybranych obszarów mózgu okazuje się znacznie skuteczniejsze od kolejnych porcji kawy. W czasie testów przebadano trzy grupy - kontrolną, która nie stosowała żadnych wspomagaczy, grupę odganiającą sen za pomocą kawy oraz żołnierzy, którym zaaplikowano elektrostymulację. Podczas 30-godzinnego testu najlepiej wypadła ta ostatnia grupa. Wojsko chce przede wszystkim poznać skutki długotrwałego stosowania takiej metody. Jak stwierdził nadzorujący eksperymenty Andy R. McKinley, przyszłością konfliktów zbrojnych nie jest bezpośrednia walka dwóch osiłków. Wojnę przyszłości wygra ten, kto będzie w stanie szybciej przyjąć i przetworzyć dużą liczbę informacji.  W takim kontekście elektrostymulacją okazała się niezrównana. Poddani jej żołnierze nie tylko nie odczuwali senności i najlepiej wykonywali powierzone im zadania, ale uczyli się szybciej od pozostałych. Mechanizm ten nie został jeszcze wyjaśniony, jednak pomysł, by zastąpić kawę elektrostymulacją wydaje się na tyle obiecujący, że badania będą kontynuowane. Być może już za kilka lat zamiast pić kolejną kawę będziemy po prostu przyczepiać do głowy elektrody?

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas