Dinozaury mogły przeżyć
Para naukowców z Uniwersytetu Tohoku w Japonii odnalazła dowody wskazujące na to, że gdyby 66 milionów lat temu asteroida uderzyła w powierzchnię naszej planety w punkcie innym niż Półwysep Jukatan, konsekwencje jej upadku nie byłyby tak katastrofalne.
W swojej pracy naukowej Kunio Kaiho i Naga Oshima dowodzą, że gdyby asteroida trafiła w jakąkolwiek inną część świata, dinozaury miałyby szansę przetrwać. Naukowcy na całym świecie już dawno doszli do konsensusu w zakresie przyczyn wyginięcia dinozaurów i w środowisku naukowym istnieje przekonanie, że do impaktu asteroidy doszło. Zlokalizowano też będący jej śladem krater Chicxulub. Ma on 150 km szerokości i znajduje się w pobliżu miasta o tej samej nazwie.
Kolizja na Jukatanie, do której doszło 66 mln lat temu spowodowała wzniesienie do atmosfery tak dużej ilość sadzy i innych materiałów, że temperatura na Ziemi stała się zbyt niska przez okres około trzech lat, co było główną przyczyną wyginięcia dinozaurów i innych zwierząt lądowych. Jednak teraz wydaje się, że dinozaury mogły przetrwać, gdyby asteroida uderzyła w prawie każdym innym miejscu na powierzchni naszej planety.
W swojej pracy Kaiho i Oshima przygotowali symulacje komputerowe, które wykazały, że ilość sadzy uniesionej do atmosfery po upadku asteroidy zależy od zawartości węglowodorów (np. ropy naftowej czy węgla) w skałach. Naukowcy ustalili, że w miejscu, gdzie uderzyła asteroida ilość węglowodorów jest szczególnie wysoka.
Aż na 87 procentach powierzchni Ziemi ilość węglowodorów jest mniejsza niż w rejonie Chicxulub. Gdyby zatem asteroida uderzyła niemal wszędzie poza dzisiejszym Jukatanem, Zatoką Meksykańską i innymi miejscami występowania ropy naftowej, do atmosfery dostałoby się znacznie mniej sadzy i dinozaury miałaby realną szansę na przetrwanie.