Podskórne chipy zrewolucjonizują elektronikę?
Nadchodzi nowa technologia, która może całkowicie odmienić współczesną elektronikę. Już niebawem użytkownicy urządzeń mobilnych będą wszczepiali sobie pod skórę niewielkie, giętkie chipy. Oto sposób na usprawnienie komunikacji, czy skuteczna metoda inwigilacji?
Podskórne chipy mogą w przyszłości ułatwić komunikację z urządzeniami elektronicznymi. Ich twórcą jest John Rogers z University of Illinois, który opracował giętkie, przypominające tatuaże, obwody elektroniczne. Mogą one być nanoszone na skórę i nie ograniczają ruchów ciała.
Ponieważ wynalazek Rogersa ma bezpośredni kontakt ze skórą, obwód może zostać sparowany z iPhonem, Nike+ Fuelband czy innym gadżetem elektronicznym, który magazynuje dane.
- Naszym celem nie jest tworzenie cyborgów, a opracowanie hardware'u lepiej zintegrowanego z ciałem. Konwencjonalna "twarda" elektronika oparta na krzemie jest dla nas bezużyteczna. Instalacja tego typu gadżetów na skórę lub pod nią, w mniejszym lub większym stopniu, ograniczałoby ruchy używającej jej osoby. Dlatego zdecydowaliśmy się zastosować coś na kształt tatuaży - powiedział Rogers.
Zespół Rogersa odpowiednio zmodyfikował obwody elektroniczne, tak by dało się nanieść je na przezroczystą folię aplikowaną na skórę. Taki cyfrowy tatuaż będzie magazynował dane o naszym tętnie, spalonych kaloriach podczas treningu lub aktywności hormonalnej i przesyłał je bezpośrednio na smartfona.
Firma Rogersa - MC10 - ma w zanadrzu inne, "szalone" projekty. Jeden z nich zakłada stworzenie sztucznego nasierdzia, inny (CheckLight) to specjalna, ażurowa czapka na głowę, która mierzy siłę uderzeń działających na czaszki sportowców różnych dyscyplin. W drugiej połowie roku, CheckLight za sprawą firmy Reebok ma pojawić na rynku.
Ciekawe czy jedno z kolejnych wcieleń iPhone'a będzie zintegrowane z niezwykłymi chipami-tatuażami Rogersa? Napiszcie w komentarzach, co sądzicie o tym nietypowym rozwiązaniu.