Winston Churchill zatajał incydenty z UFO
Wiele z upublicznionych dokumentów twierdzi, że były premier Wielkiej Brytanii, Sir Winston Churchill, zlecił przeprowadzenie tajnego dochodzenia w sprawie UFO. Sporo wskazuje także na to, że stał on również za operacją ukrywania dowodów na istnienie obcych form życia.
Były premier Wielkiej Brytanii miał być odpowiedzialny za stworzenie grupy naukowców, którą nazwano The Flying Saucer Working Party. Ich zadaniem miało być wyjaśnienie wzrastającej liczby obserwacji UFO. Co ciekawe, oficjalny raport uwzględniał liczne obserwacje spoza obszaru wysp brytyjskich, włączając w to zjawisko znad Waszyngtonu z 1952 roku. Chodzi oczywiście o słynny incydent, w którym to cała armada tajemniczych obiektów została dostrzeżona w trakcie przelotu nad stolicą USA. Obiekty te zostały wychwycone przez radary na całym świecie, ale ich pochodzenie nadal pozostaje nieznane. Zgodnie z oficjalną wersją, myśliwce US Air Force były podrywane do lotu przez dwa weekendy pod rząd, ponieważ radar wojskowy odbierał liczne niezidentyfikowane obiekty przemieszczające się w strefie zamkniętej nad Białym Domem.
Pod koniec II wojny światowej również piloci brytyjskiego RAF zgłaszali spotkania z tajemniczymi pojazdami, które nazywano roboczo "Foo Fighters". Wiele osób zakładało, że te tajemnicze obiekty były przykładem wysoce rozwiniętej tajnej broni opracowywanej przez hitlerowców, niemniej nigdy nie podjęto głębszych badań nad tym zagadnieniem. Dopiero wspomniane wydarzenie z Waszyngtonu zdało się przelać czarę goryczy.
W odpowiedzi na nie, 18 lipca 1952 roku, Winston Churchill napisał do ministra lotnictwa notatkę z prośbą o pilne śledztwo. W rezultacie powstał wspomniany wcześniej tajny zespół The Flying Saucer Working Party. Przyznał on podobno, że nie można wykluczyć, iż "latające obiekty mają pozaziemskie pochodzenie". Jednakże w tym samym czasie naukowcy stwierdzili, że o wiele bardziej prawdopodobne jest to, że rzekome obserwacje UFO były zwyczajnymi samolotami, balonami, ptakami lub jakąś formą zjawisk naturalnych, które zostały błędnie zinterpretowane.
Tym samym, badania nad tą tematyką zostały przerwane aż do 1999 roku, kiedy to wnuk emerytowanego oficera RAF napisał list do ministerstwa obrony, pytając o jeden z przypadków kontaktu z UFO, który miał zostać zatajony na zlecenie samego Churchila. Brytyjski premier ponoć nakazał, żeby incydent pozostał tajemnicą, ponieważ jego upublicznienie mogło spowodować masową panikę i zniszczenie wiary w Boga. Zdarzenie to zdają się potwierdzać również inne doniesienia, zgodnie z którymi Churchill na łożu śmierci wyznał swojemu osobistemu ochroniarzowi, że za czasów swoich rządów fałszował dokumenty na temat obserwacji UFO nad Wielką Brytanią.