Chińskie sztuczne słońce ustanawia nowy globalny rekord

Kolejne wspaniałe wieści dochodzą do nas od naukowców z Chin, pracujących przy reaktorze fuzyjnym o nazwie HL-2M. Udało się tam ustanowić nowy rekord utrzymania plazmy i uczynić duży krok ku komercjalizacji tych urządzeń.

Kolejne wspaniałe wieści dochodzą do nas od naukowców z Chin, pracujących przy reaktorze fuzyjnym o nazwie HL-2M. Udało się tam ustanowić nowy rekord utrzymania plazmy i uczynić duży krok ku komercjalizacji tych urządzeń.
Chiński reaktor fuzyjny HL-2M ustanawia nowy globalny rekord utrzymania plazmy /Instytut Fizyki Plazmy Chińskiej Akademii Nauk /materiały prasowe

Chińczycy właśnie pobili wszystkie swoje dotychczasowe rekordy i ustanowili nowy globalny rekord w temperaturze i utrzymaniu plazmy w reaktorze fuzyjnym o nazwie HL-2M. Wytworzył i utrzymał on plazmę o temperaturze 120 milionów stopni Celsjusza przez aż 403 sekundy, czyli ponad 6 minut. Dotychczas było to 101 sekund. Dla porównania, warto tutaj wspomnieć, że koreańskie urządzenie przetrwało zaledwie 30 sekund.

Reaktory fuzji jądrowej mają pozwolić odmienić nie do poznania nie tylko rynek energii, ale również codzienne życie milionów ludzi żyjących na całym świecie. Sztuczne słońca pozwolą bowiem produkować tanią i w pełni przyjazną środowisku naturalnemu energię na potrzeby rozwoju, która bije na głowę w kwestii efektywności nie tylko paliwa kopalne, ale również technologie pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych.

Reklama

Chińskie sztuczne słońce bije rekordy

Nowy chiński reaktor o nazwie HL-2M znajduje się w laboratoriach w mieście Chengdu. Urządzenie niedawno zmodyfikowano, by zwiększyć jego wydajność. Wyposażono je m.in. w nowe magnesy, bazujące na najnowszej technologii nadprzewodników wysokotemperaturowych. Chińczycy zastosowali tutaj wynalazki, które zaledwie 2 lata temu powstały w ich kraju. Mogą one utrzymać plazmę o temperaturze aż 200 milionów stopni Celsjusza, czyli aż 14 razy większej od tej panującej wewnątrz Słońca. W ten sposób stworzymy sztuczne Słońce na powierzchni naszej planety.

Analitycy uważają, że Chiny mogą stać się pierwszym krajem na świecie, któremu uda się uruchomić i wpiąć do rodzimej sieci energetycznej reaktor termojądrowy. Pierwsze takie komercyjne urządzenie ma zostać uruchomione w ciągu najbliższych 10 lat. Oprócz Chin, nad podobną technologią pracuje Korea Południowa, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone czy Unia Europejska.

Coraz bliżej uzyskania dodatniego bilansu energetycznego

Reakcja termojądrowa to zjawisko polegające na połączeniu dwóch lżejszych jąder atomowych w jądra cięższych pierwiastków. Fuzji towarzyszy wydzielenie olbrzymich ilości energii. To właśnie wykorzystanie tej potężnej energii jest celem wielu krajów. Trzeba tutaj podkreślić, że reaktory takie są w pełni bezpieczne. W odróżnieniu od reaktorów jądrowych, w tych pierwszych następuje połączenie pierwiastków, a nie ich rozpad. Jądra wodoru łączą się, tworząc cięższe izotopy: deuter i tryt, a następnie hel. Jednocześnie emitowana jest niewyobrażalna ilość energii. Zaledwie jedna szklanka wody dawać ma jej tyle, ile pół miliona baryłek ropy naftowej.

Aby w ogóle można było dokonać fuzji, trzeba ujarzmić cząstki w silnym polu magnetycznym i przy wysokiej temperaturze. Chińscy naukowcy zamierzają uzyskać w swoim reaktorze HL-2M pierwszy raz w historii dodatni bilans energetyczny, przy temperaturze aż 200 milionów stopni Celsjusza. Dotychczas jeszcze nikomu nie udało się uzyskać takiej temperatury w reaktorze typu Tokamak.

Chińczycy planują uruchomienie jeszcze większego i bardziej wydajnego urządzenia o nazwie CFETR (China Fusion Engineering Test Reactor) w 2035 roku. Dzięki niemu będzie można już na skalę masową produkować energię z fuzji jądrowej i dystrybuować ją na cały kraj, zwiększając niesamowicie rozwój technologiczny.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy