Duolingo już wygrało tegoroczne Prima Aprilis. Znany format i genialny żart
Duolingo po raz kolejny pokazuje, jak dobrze czuje się w świecie mediów społecznościowych. Prima Aprilis za pasem, a popularna marka kojarzona z zieloną sową dosłownie zdobywa internet przy pomocy genialnego wideo. Materiał inspirowany popularnymi formatami pokroju Wyspy Miłości świetnie pasuje do oferty, jaką ma dla nas aplikacja do nauki języków.
Duolingo i Wyspa Miłości do nauki języka
Kojarzycie na pewno znany format telewizyjny, który polega na umieszczeniu kilkunastu mężczyzn i kobiet w jednym luksusowym hotelu lub na wyspie. Miłosne igraszki przeplatane są okazjonalnymi kłótniami, intrygami i dramami wszelkiego rodzaju. Duolingo postanowiło wykorzystać ten pomysł i wpleść do niego coś, z czego słynie najbardziej - czyli naukę języków obcych.
Love Language to propozycja podobna, acz nie identyczna - również mamy do czynienia z grupą atrakcyjnych osób, jednak sednem całego show jest fakt, że każdy z uczestników posługuje się innym językiem. Tak, osoby te nie są w stanie kompletnie się porozumieć.
W znalezieniu wspólnej mowy pomaga im oczywiście aplikacja. Jak to jednak z nauką języków często bywa, nowym adeptom zdarza się popełniać śmieszne gafy - jak w przypadku dziewczyny, która przyrównała kolor oczu mężczyzny do sutków swojego ojca. Cóż, nawet hiszpański bywa trudny.
Ze smakiem i na temat
Jak widać, Duolingo postanowiło zacząć zabawę w śmieszny marketing z okazji Prima Aprilis dzień wcześniej - i niesamowicie im się to udało. Wideo przygotowane we współpracy z Peacock prezentuje się świetnie, idealnie wyczuwając klimat wszelkiego rodzaju reality show, które możemy oglądać na platformach streamingowych i w programach telewizyjnych.
Nie da się ukryć, że sam produkt, jakim jest aplikacja do nauki języków zareklamowano bardzo dobrze. Duolingo radzi sobie w internecie świetnie i w zasadzie na tym moglibyśmy tegoroczny wysyp sucharów zakończyć. Aż strach pomyśleć, jakie niewydarzone treści zaatakują nas w sobotni dzień żartów i gagów.
Szkoda, że to tylko żart
Jestem srodze rozczarowany, że najpewniej skończy się tylko na jednorazowym dowcipie. A może jednak nie? Zielona sowa nie wskazała, czy program faktycznie powstanie. Osobiście trzymam za to kciuki.
Wreszcie byłoby to coś odświeżającego, bo z całym szacunkiem dla aktualnej ramówki i treści streamingowych, z reguły różnią się one zaledwie tytułem. A miłość została i tak odmieniona przez wszystkie przypadki, podobnie jak wyspy, hotele i inne lokalizacje na mapie świata.