NASA Helicopter już gotowy do lotu na Marsa. Dron został połączony z łazikiem

Agencja informuje, że pierwszy w historii pojazd latający, który odbędzie lot rakietą na Czerwoną Planetę, w ostatnich dniach został umieszczony w nowym łaziku o nazwie Perseverance i czeka na jego ukończenie.

NASA Helicopter już gotowy do lotu na Marsa. Dron został połączony z łazikiem
NASA Helicopter już gotowy do lotu na Marsa. Dron został połączony z łazikiemGeekweek - import

NASA Helicopter waży 1,8 kilograma i cechuje się dość niewielkimi rozmiarami. Średnica modułu napędowego wynosi niecałe 10 centymetrów, ale za to jego skrzydła są sporo większe, bo dochodzą do 120 centymetrów średnicy. Dwa śmigła będą rotowały w przeciwnych kierunkach z prędkością 2500 obrotów na minutę, czyli nawet 10 razy szybciej, niż ma to miejsce w helikopterach latający w ziemskiej atmosferze.

Jest to spowodowane panującym na Marsie niskim ciśnieniem. Dron będzie pozyskiwał energię dzięki panelom solarnym i będzie mógł pozostać w powietrzu przez wiele godzin podczas dnia, a gdy zajdzie potrzeba doładowania akumulatorów, to będzie mógł to dodatkowo uczynić w specjalnie wydzielonym miejscu na łaziku. Trzeba tutaj podkreślić, że jest to w tej chwili najbardziej zaawansowane tego typu urządzenie na świecie.

Pomysł wysłania drona na Marsa jest jak najbardziej przemyślany i praktyczny, gdyż drony mogą znacznie szybciej i skuteczniej, od satelitów i łazików, eksplorować ten jałowy glob. Łazik Curiosity jest na Marsie już od 8 lat, a w tym czasie udało mu się przejechać zaledwie ok. 25 kilometrów. Dron taki dystans będzie mógł pokonać w jeden dzień, tym samym dostarczając bardzo cennych informacji o przeszłości geologicznej, jak i atmosferycznej tego obiektu. Być może uda się w ten sposób szybciej wypatrzeć ślady życia.

Lądowanie na powierzchni Marsa łazika Perseverance i drona NASA Helicopter ma nastąpić 18 lutego 2021 roku. Oba urządzenia udadzą się w podróż na ten glob na szczycie rakiety Atlas V 541. Start misji jest planowany na połowę lipca.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas